|
Tak się chwalę bo lubię certyfikaty fot. D.Szymborska |
Włosy, cała ja, pachnę oliwą, smażonym dorszem i krewetkami w tempurze.
Przez pół dnia miałam przyjemność gotować z Fernando del Cerro. Oj działo się!
Dużo się nauczyłam choć Fernando do entuzjastów uczenia innych nie należy. To
dość introwertyczny kucharz. Denerwował go hałas w kuchni, chaos. Widać, że
przyzwyczajony jest do posłuchu w kuchni. Ma być DOKŁADNIE tak jak mówi. Na tym
(chyba) właśnie polega najwyższa jakość gotowania.
Warsztaty były częścią SPANISH TAPAS WEEK w Polsce. W gronie zaledwie
kilkunastu osób (licząc nastawionych na zjadanie tego, co przygotowaliśmy
Hiszpanów z ministerstwa) gotowaliśmy kilka dań. Były krewetki, był dorsz,
wołowina i maki.
|
Z Fernando del Cerro z Casa Jose fot. Królestwo Garów |
Dużo się nauczyłam, przepisy muszę przemyśleć by na spokojnie je
opisać. Podobała mi się dokładność Fernando, receptury trzeba się trzymać by
uzyskać powtarzalny efekt.
Plan jest prosty postaram się przygotować coś inspirowanego tym czego
nauczyłam się na warsztatach….czyli będzie hiszpańsko w kuchni. Już się na to
cieszę!
|
Sezonowana wołowina fot. D.Szymborska |
|
Szaszłyki z krewetkami i szynką serrano fot. D.Szymborska |
|
Maki z karmelizowaną cebulą fot. D.Szymborska |
|
Mój ulubiony bacalo fot. D.Szymborska |
po pierwsze gratuluję, po drugie i zazdroszczę, zwłaszcza degustacji :)
OdpowiedzUsuń