MIZUNO WAVE PROPHECY 3 - ewolucja - WAVE PROPHECY 1, WAVE PROPHECY 2
MIZUNO Wave Prophecy 3, Wave Prophecy 2, Wave Prophecy 1 fot. D.Szymborska |
To jest dobry kierunek ewolucji. Darwin byłby dumny. Nie trzeba pokoleń
wystarczą trzy modele. Kierunek – buty z amortyzacją do biegania długich
dystansów. Ewolucja ma to do siebie, że wybiera to co najlepsze dla kolejnych
osobników. Mizuno Wave Prophecy 3 są cudownymi butami. Mam zwyczaj pisania o
butach gdy tylko pojawią się w moim przedpokoju, potem po 100K, a potem jak coś
jeszcze zwróci moją uwagę, albo jakoś wyjątkowo dobrze/źle będzie mi się w nich
biegało.
Wave Prophecy 3 to jak dla mnie (na razie, bo wierzę w ewolucję) buty
idealne.
Mizuno Wave Prophecy 1 fot. D.Szymborska |
Ale po kolei zacznijmy od Wave Prophecy 1. Duży sentyment do tych butów
mam, maratony w nich biegałam, niezliczone starty, setki kilometrów na treningach.
Chwilę zajęło przyzwyczajenie do przetaczania nogi w tym bucie. Polubiłam to.
Moim zdaniem dzięki takiej budowie buta nie tylko biegam bezkontuzyjnie
(odpukane, odplute przez lewe ramie) ale mój krok biegowy jest ładniejszy.
Niestety wszystko co dobre się po jakimś czasie niszczy, buty zwyczajnie się
„uklepały”. Taka ich rola, to ona przyjmują na siebie mój ciężar (nie mały) i
pomagają moim nogom. Dobra robota. I tutaj pojawia się problem manelarza –
przecież w tych butach już nie biegam, mam inne ale….tak ciężko je wyrzucić.
Tyle wspomnień. Dlatego trafiły do pudełka. Sama przed sobą używam argumentów –
na wakacje, do chodzenia, jakby było super błoto itp. Tym sposobem przesuwam
rozstanie z nimi. Oczywiście wiem, że buty zabiegane należy wyrzucać, że nic
dobrego nam nie zrobią….to chyba zaniosę je do piwnicy….bo tak na śmietnik to
trudno wynieść.
Mizuno Wave Prophecy 2 fot. D.Szymborska |
Wave Prophecy 2. Kupione w pierwszym sklepie biegowym w Bostonie.
Cudowne, śliczne i nieużywane. Tak, tak. Niestety konstrukcja zapiętka –
ewolucja nie poszła w kierunku mojej nogi. Mimo zmiany – bardziej opinają
stopę, są takie troszkę skarpetkowe jeżeli chodzi o budowę, pozostają przy
przytaczaniu stopy to niestety nie dla mnie. Na pytanie, po co je trzymam,
dlaczego ich nie sprzedałam nie umiem odpowiedzieć. Znów – sentymenty,
sentymenty – bo śliczne, bo prezent, bo Mizuno.
Mizuno Wave Prophecy 3 fot. D.Szymborska |
Wreszcie Wave Prophecy 3 – ehhh. To, że śliczne to widać. O gustach
biegowych i butowych się nie dyskutuje. One są dla mnie piękne i tego będę się trzymać.
Już Darwin wiedział jak wygląd osobiniczy jest ważny, jak pozwala przetrwać.
Najlżejsze z całej kolekcji, z największą amortyzacją, z miękkim zapiętkiem.
Tak skonstruowane, że nie nacierają, opinają stopę i ją wspomagają a nie
ograniczają. Nie wiem jak Japończykom udało się zrobić tak dziurawą podeszwę, w
którą nie wpadają kamyczki jak się pójdzie w nich pobiegać po lesie. Do tego są
szybkie. Te buty mają dynamikę. Dziwne nie? Wydawałoby się, że przy takim wsparciu
stopy to będą buty dla truchtaka. Nic bardziej mylnego. Ewolucja oznacza, że
najszybsze i najlepsze osobniki przetrwają. Wave Prophecy z trójeczką na końcu
są szybkie, sprężyste, lekkie. Dowód? Dziś biegałam czterystetki po mokrym
tartanie. Czasy super, nogi szybkie, właścicielka zadowolona. Oczywiście, że
zawsze może być szybciej i nad tym wciąż pracuję!!! Wave Prophecy 3 uwielbiam, spisują się zarówno
na asfalcie jak i na tartanie. Oczywiście nie są to startówki na 1500 metrów,
ale już dyszkę można w nich naprawdę szybko pobiec. Cieszę się, że inżynierom
udało się to tak połączyć – but z amortyzacją dla biegaczy, którzy ważą powyżej
50kg (zdecydowanie ja), który nie spowalnia i nie zamula. Jak dla mnie idealne!
Zerkam w kalendarz startów, na razie nie mam w planach ani maratonu ani połówki
więc nie sprawdzę ich na tak długim dystansie, ale dyszki i treningi z
pewnością będę w nich robić.
Dzisiejsze 400 setki na Agrykoli fot. D.Szymborska |
Taką ewolucję to wspieram całym sercem oby tak dalej MIZUNO!
Nie no tak po babsku po prostu powiem;-) te ostatnie to cudo;-))
OdpowiedzUsuńzgadza się są cudowne :)
Usuń