Mój pierwszy tristart
Wyprawka na jutro fot. D.Szymborska |
Pierwszy i potrójny. Nerwy, jeszcze raz nerwy. Przed pierwszymmaratonem było podobnie. Choć tam jest zawsze opcja przejdę do marszu i tyle. A
tutaj jak mam maszerować w jeziorze, które ma temperaturę plus 15 i taką samą
głębokość? He? Już się spakowałam bo nie sądzę, żebym jutro o piątej rano była
bardziej przytomna niż teraz.
Tak, tak wiem na zdjęciu nie ma butów do roweru, to dlatego, że
startuję w supersprincie i opcja włóż buty rowerowe, zdejmij buty rowerowe,
ubierz buty biegowe zajęłaby więcej czasu niż - ubierz buty biegowe. Owszem
przełożenie na rowerze dużo gorsze ale osiem kilometrów jakoś przejadę.
Z jednej strony nie mogę się doczekać, trener powiedział, że spokojnie
dam radę, z drugiej jakoś wcale mi się nie śpieszy. Że mogłoby być za tydzień….z
trzeciej strony od listopada czekam na start w triathlonie...
Będzie cudownie i na to liczę najbardziej! Magia pozytywnego myślenia
polega na tym, że już widzę siebie na mecie z medalem…. Pozostaje tylko kwestia
czy będę miała związane w kitkę włosy czy rozpuszczone….
Właśnie dopakowałam czapeczkę na bieg, bo ma padać, a jeżeli chodzi o
batonik, to bardziej na szczęście bo nie za bardzo wiem kiedy go miałabym
zjeść, ale daje poczucie bezpieczeństwa…..
Dota, trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBaton zjedz na rowerze, w wodzie mogłoby być niewygodnie i jeszcze byś się zachłysnęła wodą;-) a tak serio to trzymam kciuki i dobrej zabawy:)))
OdpowiedzUsuńwiesz w wodzie jest czym popić:)
UsuńTrzymam kciuki!!! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuń