Herbalife Triathlon Gdynia 2014 –konferencja prasowa i 2 niewygodne pytania
Ambasadorki HTG 2014 fot. D.Szymborska |
Ciekawe czy mnie więcej zaproszą?! Dziś tylko ja miałam pytania. Ba do tego
nie jedno tylko dwa. Tak to jest, gdy obok siedzą dziennikarze, którym w
większości jest wszystko jedno o czym przygotują materiał. Ot praca. Nie ma
chyba gorszych pytań niż te zadawane przez entuzjastów, albo uczestników
imprezy której dotyczy spotkanie!
Na konferencji zabrakło Katarzyny Glinki, pozostałe trzy ambasadorki
imprezy przyszły. Flesze błyskały a prowadzący Łukasz Grass miał spory problem
z przegonieniem fotoreporterów i rozpoczęciem konferencji. Udało się, najpierw
informacje o tym, że Herbalife pomoże Domowi Dziecka w Falbogach i wyremontuje i
wyposaży w sprzęt sportowy mini siłownię czy też salę fitness. Takich inicjatyw
nigdy za dużo. Potem krótkie sprawozdanie z wyjazdu na Majorkę. Opowieści o
treningowym życiu ambasadorek.
Jestem pełna uznania. Jak pomyślę, że muszą trenować do dystansów
kilkakrotnie dłuższych niż ja to jestem pełna szacunku. Wyglądały ślicznie,
szczupło i zgrabnie. Były uśmiechnięte i widać było, że trenowanie daje im
wiele radości.
W końcu moment zadawania pytań. Podnoszę rękę do góry. Myślę, że sobie
trochę poczekam, bo pewno dużo osób będzie chciało się czegoś dowiedzieć.
Nie. Tylko ja. Zadaję dwa pytania. Jedno od siebie, drugie od mojego
trenera, którego podpytywałam czy powinnam się o coś dopytać przed startem w
Gdyni.
Chciałam wiedzieć w jakich zawodach biegowych lub innych wystartowały
już ambasadorki, czy pobiegły w półmaratonach
jakie życiówki miały. W zeszłym roku ambasadorzy chwalili się super czasami w
Półmaratonie Warszawskim. Usłyszałam odpowiedź, że żadna z 3 obecnych nie
wystartowała jeszcze w zawodach. Nie wdawałam się w dyskusję, bo jedna z nich
pisała na FB o starcie w Aquathlonie w Rumii, może nie chciała się chwalić
wynikami, a może jej trener o tym nie wiedział? Zdaniem obecnego na konferencji
trenera na starty przyjdzie jeszcze czas, a do sierpnia daleko. Zdziwiło mnie takie podejście, ale to nie ja
jestem trenerem ambasadorek, ja tylko zanie w Gdyni będę mocno trzymać kciuki!
Drugie pytanie było tym razem do organizatorów zawodów. Mój trener
opowiadał, że w zeszłym roku dużo ludzi „przewoziło się” czyli diftowało. Swoją
drogą się przejęzyczam non stop dirfting -
drafting. Wiadomo, chodzi o to by zachować odległość między jadącymi
taką, która przewiduje regulamin, tak by jechać samemu a nie wykorzystywać siłę
zawodnika czy zawodniczki z przodu. Tym razem nawet Łukasz Grass włączył się do
dyskusji, że czegoś takiego w ostatnim roku nie było, że pewno mi obserwującej
zawody się wydawało. Znów się nie kłóciłam, bo po co. Jak mój trener
zasugerował takie pytanie to je zadałam. Komuś trzeba wierzyć, a ja słucham się
trenerów (swoich). Niemniej dobra informacja jest taka, że w tym roku będzie
dwa razy więcej sędziów na motorach.
Konferencja się skończyła, podeszłam się dopytać o kontrole
antydopingowe. Po wczorajszym tekście, po lekturze badań na temat tego, co to
amator nie wymyśli by mieć lepsze osiągi, chciałam się dowiedzieć jak to będzie
w Gdyni. Na dzień dzisiejszy „toczą się rozmowy”, organizatorzy mają kontrole
„w planach”. Cieszę się, bo mam taką cichą nadzieję, że to oznacza, że ci co
używają niedozwolonych dopalaczy mogą zacząć się bać!
Dostałam dużo ulotek, materiałów o odzywkach, rowerach, ubezpieczycielach. O poczęstunku dla prasy nie napiszę, bo przez to moje zadawanie pytań to jak wyszłam to została tylko woda mineralna.
Komentarze
Prześlij komentarz