Głęboczek – Wine Resort&Spa – bez swojego wina
Winorośla, cisza (wesele zaczęło się później), cudowne widoki....czyli wieczór w Głęboczku fot. D.Szymborska |
- Witamy w Głęboczku. Czy można Państwa przywitać kieliszkiem białego
wina?
- Tak.
- Proszę bardzo.
- A jak nazywa się to wino, to z Państwa winnicy?
- Nie to Sycylijskie, my swojego nie mamy.
Dziwny dialog jak na miejsce, które w nazwie ma Wine Resort. Głęboczek
to wieś, na Pojezierzu Brodnickim, do Resortu wjeżdżamy przez białą bramę, po
bokach stoją beczki wina, po lewej stronie wielkie pole ziemniaków, jedziemy
pod górkę, ziemniaki znikają z pola widzenia. Po prawej winoroślą, równo
posadzone, z tabliczkami z nazwami szczepów. Są piękne róże i lawenda – to
wszystko przyciąga wzrok i owady.
Jak widzę takie krzaki to zawsze się uśmiecham...fot. D.Szymborska |
Widok z pokoju na parterze, cały budynek obsadzony winoroślami, pięknie...fot. D.Szymborska |
Ośrodek (cóż za dziwne słowo, ale jak nie chcę pisać resort to jakiego
używać?!) składa się z budynku głównego –hotel, restauracja, SPA, kilku
pomniejszych (tylko mieszkalne), duże konferencyjno-weselnego (sic!), i „Altany
miłości” jak właściciele nazwali chatkę grillową, pod którą można wziąć również
ślub.
Trawa równo przycięta, dobre samochody zaparkowane jak najbliżej
wejścia do budynku.
Idziemy na wczesną kolację. Długo czekamy aż przyjdzie pan kelner.
Zamiast dzień dobry, w czym mogę pomóc – Jaki numer pokoju?! Potem jest jeszcze
gorzej, słyszymy, że bufet będzie otwarty o 18.30. Świetnie, tylko my
chcieliśmy coś zjeść i jak to bywa w restauracjach chcielibyśmy zobaczyć kartę.
Pan kelner informuje, że owszem może przynieść, ale na zamówienie to się długo
czeka, bo bufet otwierają za pół godziny. Nie dajemy za wygraną. Prosimy o
kartę.
Podobna krótka karta dobrze świadczy o restauracji. W Głęboczku karta
jest ultra krótka, taka, że nie za bardzo jest w czym wybierać. Pan kelner by
być pewnym, że nas zrazi do zamawiania, znów podkreśla, że czas oczekiwania na
danie jest bardzo długi, a bufet ruszy za niedługo...
Pokonani, lekko głodni idziemy popływać, bo bufet……
Pięknie i do Hiszpanii nie trzeba jechać....fot. D.Szymborska |
I pomyśleć, że tutaj winogron używa się tylko w SPA fot. D.Szymborska |
Z tego będzie maseczka, albo jakiś peeling.....fot. D.Szymborska |
A co jest złego w słowie "resort" :)
OdpowiedzUsuńnie brzmi najlepiej po polsku :)
OdpowiedzUsuń