Pełną Parą Dim Sum Bar – kolejna chińska pierogarnia
Szpinakowe i z wołowiną fot. D.Szymborska |
Uwielbiam chińskie pierożki. Podobają mi się
różne kształty, nowe, czasem jak dla mnie nieintuicyjne farsze. Sprawia mi
ogromną przyjemność czekanie, aż trochę podstygną by zjadać „na raz” po całym,
malutkim pierożku.
Jak na razie mam dwa miejsca – food trucka,
który podaje smaczne pierożki, choć czasem trzeba bardzo długo czekać (o
pierożkowozie pisałam TUTAJ), i Parnik, który ma lepszą i gorszą lokalizację –
ja mieszkam bliżej tej gorszej (Ursynowskiej), ale i tak zdarza mi się tam
zagląda (o tym miejscu pisałam TUTAJ). Ot zwyczajnie, sama (jeszcze) nie umiem
zrobić takich pierożków więc decyduje się na „parnikowe”.
O Pełną Parą czytałam w sieci, dużo zachwytów….
Cóż wydaje mi się, że trochę na wyrost. Choć to pewnie jest tak jak ze stekami
ja nie zjem „surowego” czyli krwistego, a inny tylko takie lubi, dla mnie ważne
jest cienkie ciasto, a w Pełną Parą było naprawdę grube….
Przepyszna sałatka z mango na ostro fot. D.Szymborska |
Za to sałatka z mango na ostro była
przepyszna. Nie wnikając jak pokroić mango, ani jak to było pokrojone (tak, tak
ja też widziałam ten filmik w sieci i jakoś nie przekonałam się do tego sposobu
obierania przy użyciu szklanki), to smakowało wybornie. Lekko pikantnie,
połączenie z kapustą, pomidorkami, cebulą, nerkowcami i miętą – bardzo trafione.
Zamówiłam zestaw zupa (miso) i 10 pierożków –
dwa rodzaje ze szpinakiem i z wołowiną. Ślicznie podane, pani stawia przed
gośćmi bambusowy koszyczek, otwiera – para bucha!
Misternie zwinięte, z jadalnym przybraniem fot. D.Szymborska |
Miejsce sympatyczne, sałatka zrobiła na mnie
wrażenie, ale pierogami zachwycać się nie będę, brzuch mnie nie bolał, lunch
zjadłam w świetnym towarzystwie czyli było fajnie!
Chętnie zjadłabym takiego pierożka :)
OdpowiedzUsuńW Warszawie przybywa pierożkarni chińskich, coraz modniejsze są dim sum :)
Usuń