Ultranastawienie – recenzja książki
Bo zawsze jest pod górkę...ale to od nas zależy czy będziemy mieli siłę zachwycać się widokiem ze szczytu? fot. D.Szymborska |
Już tyle książek o ultramaratonach przeczytałam, że aż wstyd, że więcej
niż 42 km na raz nie przebiegłam. Cóż zostawię sobie ten dystans maratoński,
tyle, że niech będzie po pływaniu i rowerze…..
Nowa książka kolejnego miłośnika rajdów przygodowych (o szczęśliwych co
biegają ultra pisałam TUTAJ), tym razem wesoły Amerykanin opowiada o tym jak
wygrywa w zawodach, które wymagają siły ciała i umysłu.
Nie przepadam za książkami, które mają motywować – że niby przeczytam
kilka zdań i nagle się zmienię…Ja raczej nie. Choć wiem, że czasem jedna
książka może zmienić życie….w każdym razie Travis Macy jest dobry w tym jak
opowiada o swoich zmaganiach. Ciężko nie polubić tego wesołego chłopaka,
nauczyciela, tatę dwójki dzieci. Zawsze stara się znaleźć coś dobrego w nawet
najgorszej sytuacji, walczy do końca, nigdy nie odpuszcza i pomimo morderczych
treningów wciąż czerpie radość z tego co robi.
Myślę, że ta książka przyda się tak samo komuś, kto „kwęka” przed
wyjściem na trzydziestominutowy trening, jak zmęczonemu przygotowaniami do Ironmana
zawodnikowi. Bez motywacji ani jedna ani druga osoba nie poćwiczy solidnie!
Kilka tygodni sporo znajomych biegało po Bieszczadach, część z nich w
Rzeźniku – czyli ultramaratonie górskim, który biega się parami, część w biegu
górskim Rzeźniczek – młodszym braciszku prawdziwego ultrasa. W poniedziałek
słuchałam opowieści, dowiedziałam się, że można się nie odzywać do partnera
biegowego przez pięćdziesiąt kilometrów, można płakać na mecie, opowiedzieć
swoje życie w ciągu trzech podbiegów, znienawidzić banany….każda opowieść była
inna, we wszystkich był ból, czasem dużo odcisków, ale niezależnie od tego jak
ciężko było, wszyscy analizowali co mogą zmienić, co usprawnić, jak się lepiej
przygotować, bo….za rok też chcą pobiec. Ot taka magia gór i biegów ultra.
Travis Macy świetnie się bawi w swoim życiu, nie narzeka i
biegnie/płynie/idzie/jedzie zawsze do przodu!
Ci, którzy dużo trenują między wierszami książki tego szalonego
amerykańskiego chłopaka znajdą informacje o tym jak mordercze są jego treningi.
Ci którzy dopiero zaczynają się ruszać nabiorą chęci by osiągnąć więcej – bo przecież
to takie proste. Cóż proste to nie jest, bo Travis ma wielki talent, wsparcie
znanych marek, rodziny i bardzo dużo szczęścia. A jak jest z nami? Cóż trzeba
się przekonać…inaczej tego się nie da sprawdzić!
Ultranastawienie, Travis Macy,
John Hanc, Wydawnictwo JK, Łódź 2013
Rozumiem, że to ma być recenzja? Ale czego? Chyba nie książki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pytanie, już na nie odpowiadam.
UsuńTak, to jest recenzja książki – tak jak w tytule posta. Wychodzę z założenia, że można albo streszczać co ktoś napisał albo opowiedzieć dlaczego warto lub nie po jakąś lekturę sięgnąć.
Pozdrawiam serdecznie
Dota