Omlet z wędzonym pstrągiem i botwinką
Mój najnowszy omlet fot. D.Szymborska |
Teraz to będzie przerwa w omletach na tydzień minimum. Fajnie tak
codziennie jeść inny (przez długi czas mi się udawało) ale z drugiej strony
baza jest zawsze ta sama i….kiedyś też się nudzi.
Choć ten ostatni mój wynalazek uważam, za bliski do omletu doskonałego.
Dopieczony ale nie przesuszony, z drobinkami soli morskiej ale nieprzesolony,
do tego świetny wędzony pstrąg (duże kawałki), dodatek botwinki i rukoli tylko
wzbogacił ale nie przyćmił jego smaku.
Ot, robiąc codziennie omlety można dojść do wprawy. Wyliczyć ile omlet
powinien spędzić na żelaznej patelni, ile w piekarniku, wreszcie można
sprawdzać, które jajka najlepiej smakują, jakie dodatki „grają” jakie średnio
pasują.
Niezmienne jest masło, dobrej jakości jajka od wybieganych kur i moja
żelazna patelnia. Widziałam i jadłam różne omlety, te restauracyjne różnią się
bardzo, są przygotowywane na teflonowych patelniach, innym razem na żelaznych, dopiekane
w piekarnikach albo tylko w nagrzewaczach od góry…. Ilu kucharzy tyle pomysłów….
Składniki omletu prawie doskonałego (dla jednej osoby):
·
2 jajka od wybieganych,
·
100g wędzonego pstrąga,
·
garść liści botwinki i rukoli,
·
himalajska sól (różowa) świeżo
mielona,
·
masło (łyżeczka).
Przygotowanie:
Rozgrzać piekarnik do 250 stopni, ułożyć tak blachę by można było
dopiekać omlet od góry. Roztopić masło, jajka bardzo starannie wymieszać. Wylać
na patelnię, poczekać moment jak się zetną. Dodać rukolę, botwinkę i pstrąga,
doprawić. Włożyć do piekarnika i poczekać aż omlet będzie gotowy.
Ja też taki robię, jest świetny! :)
OdpowiedzUsuń