Jak przyśpieszyć regenerację po zawodach? Sprawdzone rady!
Od lewej: izotonik, sól do solanki - czyli dwa sprawdzone "proszki" regeneracyjne fot. D.Szymborska |
Nawet jak pozostaje niezadowolenie, że wynik mógł być lepszy, że coś
poszło nie tak, to zmęczenie pozostaje. Startując w zawodach, w których zależy
mi na wyniku daję z siebie wszystko. Efekty? Różne czasem lepsze czasem gorsze.
Dużo zależy od dyspozycji dnia. To co się nie zmienia to zmęczenie po zawodach.
Ból „wszystkiego” następnego dnia…..
„Danie z siebie wszystkiego” oznacza to, że naprawdę eksploatowaliśmy
swój organizm do granic jego możliwości. Oczywiście, teraz po zawodach,
kalkulując na zimno, świetnie wiemy co mogliśmy poprawić. Jednak to już
historia. Było tak a nie inaczej. Teraz trzeba myśleć o kolejnym starcie. Żeby
w ogóle o nim zacząć myśleć, trzeba mieć na to siłę. Dlatego temat, często
lekceważony – REGENERACJA – jest tak ważny.
Nie brakuje rad jak trenować, co zjeść przed zawodami, ale potem jakby
wszystko się urywało. Radź sobie zawodniku sam. Padnięty, wykończony i obolały
masz moment wytchnienia i potem kolejny start.
Im mniejszy odstęp między startami w zawodach tym bardziej trzeba o
siebie zadbać. Gdy nie wypoczniemy w pełni, to kolejnego startu do udanych na
pewno nie zaliczymy.
Od razu zaznaczę, że nigdy nie brałam żadnych farmakologicznych
przyśpieszaczy regeneracji. Pewno są takie, które nie są dopingiem, ale z
pewnością nie pozostają obojętne dla organizmu, mają działania uboczne. Nie
wierzę w specyfiki, które tylko pomagają. Tak byłoby za prosto.
Dlatego trzymam się „domowych”, czasem „ludowych” sposobów, które świetnie
działają.
Sprawdzone sposoby na przyśpieszenie regeneracji to:
·
Zaraz po zawodach – picie napoi izotonicznych, mnie piwo bez alkoholu cieszy tak samo
jak to z procentami, a woda smakuje najlepiej. Na mecie wolę pić wodę niż
izotnik bo im dłuższe zawody tym więcej żeli/napoi/batonów siedzi w moich
żołądku, nie chcę „sensacji”,
·
Posiłek regeneracyjny – cóż nie zawsze to co
zapewniają organizatorzy zawodów jest smaczne/dobre/potrzebne, ale uważam, że
lepiej zjeść coś możne nie najsmaczniejszego ale „pewnego” niż sięgnąć po
niesprawdzone jedzenie. Organizm po wysiłku, tym bardziej tym długotrwałym jest
bardziej wrażliwy, dlatego mniej doprawiony, nawet rozgotowany makron będzie
lepszy niż ciężka karkówka z ogórkami!,
·
Żadnych szaleństw z masażami, kąpielami lodowymi itp. Wiem, że kusi i tak sobie człowiek myśli, że to pomaga, ale
fizjoterapeuta i masażysta z Kliniki Ruchu, przekonał mnie, że kolejny szok dla
organizmu po zawodach to nie jest coś co nam pomoże, dlatego warto odczekać 5
godzin zanim zaczniemy siebie masować, hibernować czy podgrzewać (sauna),
·
Dużo snu. Oj to wcale nie jest takie proste. W
mojej głowie jest tyle emocji po zawodach, niby już wszystkim opowiedziałam,
napisałam a tu ciężko zasnąć. Sen jest cudowną regeneracją więc jeszcze przed
startem warto się zastanowić gdzie i jak będziemy mogli się zdrzemnąć.
Prowadzenie auta po np. 25K dobrego biegu jest złym pomysłem, sama się o tym
przekonałam, nic się nie stało, ale to jak mi noga drżała gdy wciskałam
sprzęgło nie było z pewnością przyjemne ani bezpieczne dla mnie i innych
uczestników ruchu drogowego!
·
Solanka – u mnie działa świetnie, na drugi
dzień po zawodach, niby jeszcze dodatkowo męczy ale mój organizm lepiej się po
niej regeneruje,
·
Izotoniki – te domowe (woda, sok z limonki,
miód, odrobina soli), te z proszku, albo kupne – też pomagają mi w regeneracji,
tylko trzeba pamiętać, pijąc kolejną szklankę, że czasem przyśpieszają proces
trawienia!,
·
Lekki trening – brzmi trochę jak szalona rada,
ale działa, przebieżka, trochę długości basenowych, to wszystko traktowane jako
relaks – czyli spokojnie, „delikatnie” – pomoże w regeneracji, choć na pewno
nie będzie takie łatwe do wykonania.
To koniec mojej listy, książkowo to jeszcze masaż by się przydał, ale
nie mam w tej kwestii żadnych doświadczeń więc nie polecam, czegoś czego nie
testowałam.
Życząc wszystkim szybkiej regeneracji, zmykam na basen, popływam
„technikę”, poczuje się lepiej – taką, przynajmniej mam nadzieję!
Fajnie Doroto- że piszesz o regeneracji, Ja po ostatnich zawodach w sobotę udałam się na drugi dzień na regeneracyjny trening.
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam artykuł - gdzie biegacze zalecali po długim dystansie zanurzanie nóg w zimnej wodzie i myślałam czy nie spróbować po dłuższych zawodach też a tu proszę. Przydatne porady - serdecznie pozdrawiam :)
:) ja też myślałam, że taka lodowa kąpiel zaraz po wysiłku to świetne rozwiązanie - dokładnie tak zrobiłam rok temu po triathlonie w Gdyni. Jedyne co mi "troszkę" przeszkadzało, to, to, że w lodowej wannie było dużo brudnych nóg innych triathlonistów. Nie myślałam, że mój organizm z tego się nie ucieszy.....teraz też zamierzam startować w Gdyni i ominę lodową kąpiel....albo zrobię sobie taką ale następnego dnia! powodzenia w kolejnych zawodach :)
UsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńOo, z pewnością kiedyś mi się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
Usuń