Jak nie urwać się z nudów (ze sobą) czyli długie wybiegania
Się spaliło fot. D.Szymborska |
Chciałam taką śliczną mapkę załączyć, bo taka dumna byłam, że ogarnęłam
planowanie trasy w lesie! Nie zgubiłyśmy się, do tego zrobiłyśmy 15 kilometrów
i miałyśmy jeszcze kilkaset metrów na schłodzenie. Ha! Cóż trasa musi poczekać,
bo Endomondo nie działa. Nie zgrywam systematycznie treningów, ot jak mi się
przypomni, dlatego śmiałam się z tych,
którzy przeżywają „nie zliczenie” kilometrów czy trasy. Teraz to rozumiem,
chcesz się czymś pochwalić i się nie da.
Za to wiem dokładnie ile kalorii spaliłam, to tłumaczy dlaczego byłam
taka głodna jak wróciłam do domu!
A teraz o długich treningach, jak wiadomo szkół trenerskich jest wiele,
niektórzy twierdzą, że to mit, te całe długie wybiegania przed maratonem, że to
nie ma sensu. Pewno, że są jacyś biegacze, którzy nie potrzebują
przebiegniętych kilometrów by stanąć na starcie maratonu i szybko i
bezkontuzyjnie dobiec do mety.
Ja, natomiast zaliczam się do tych, którzy nie wystartują jak się
solidnie nie rozbiegają. A że wystartuję to jestem pewna bo a) mam pakiet!!!!
b) hotel już zarezerwowany c) nie mogę się doczekać!
Długie rozbiegania to znaczy – dużo kilometrów do pokonania „na raz”,
na początek w spokojnym tempie. Czyli po kilka godzin biegania. I jak się nie
zanudzić ze samym sobą?
Oto lista moich sprawdzonych rad:
·
Jeżeli bieg może odbywać się w
tempie konwersacyjnym, a wszystko jest kwestią wyćwiczenia, bo ja jestem taką
gadułą, która coraz szybciej biega a buzia mi się nie zamyka, to bieg z
koleżanką/kolegą. I tutaj ważna uwaga, znam takich, którzy nie lubią rozmawiać
w czasie biegu. To nie jest najlepszy kompan/kompanka. Pewno, że miło się
milczy w towarzystwie, ale tak milczeć przez 20 kilometrów…nie, nie ja wolę
sprawdzone rozgadane osoby. Zatem bieg w towarzystwie – można się nagadać i
trening zleci nie wiadomo kiedy. Dodatkowo, towarzystwo działa mobilizująco
(należy unikać leserów i namawiaczy, że już wystarczy, że może przerwa – im
dziękujemy, my mamy maraton do przebiegnięcia),
·
Muzyka – dla niektórych jedyna
możliwość by przetrwać trzy godzinny trening, dla mnie duże wyzwanie, bo mnie
uszy od słuchawek bolą po 15 minutach, pewno kwestia przyzwyczajenia. Dochodzi
jeszcze aspekt bezpieczeństwa – na ulicy możemy nie usłyszeć auta a w lesie
dzika. Więc jeżeli z muzyką to przyciszoną na tyle, żeby słyszeć co się dzieje
wokoło.
·
Interesująca trasa – oj nie ma nic
gorszego niż milion pętelek wokół bloku, tak się nie da robić długich wybiegań.
Oczywiście można sobie dołożyć dreszczyk emocji – ja na przykład świetnie się
gubię w lesie, w efekcie wybieganie może być duuuużo dłuższe. Odradzam bieganie
„po mieście” – próbowałam w Berlinie i przystanki na przejściach dla pieszych,
czerwone światła – bardzo denerwujące i wybijające z rytmu.
·
Nagrody na trasie – o tak dużo
lepiej się biegnie wiedząc, że na 5 kilometrze można zrobić łyk wody, na 10
żel, na piętnastym inna atrakcja….
·
Dzielenie trasy – 25 kilometrów
przytłacza, ale dwie dziesiątki i szybka piątka na koniec? O to brzmi dużo
lepiej. Takie przedstawienie sobie samemu dystansu do przebiegnięcia bardzo
pomaga.
·
Wiem po co biegam – nawet jak nie
mam MP3 ani telefonu, ani znajomej, ani ciekawej trasy to cieszę się z
treningu. Uśmiecham, bo jestem w tej dobrej sytuacji, że mam na niego
wygospodarowany czas, nic mnie nie boli (za bardzo, bo jakoś po 25 dużo rzeczy zaczyna
boleć..), i jestem świadoma, że każde takie bieganie zbliża mnie do celu, jakim
jest maraton. Uff –może i drętwa ta formułka, ale wiem, że działa, a w lesie to
można sobie ją nawet na głos powiedzieć – ot różne świry biegają!
A dziś? Dziś biegałam z G. było super, tyle ciekawych opowieści….
No to czekam na opowieści Twoje i "G." :)
OdpowiedzUsuńAudiobooki są super! A jeśli jeszcze są w obcym języku, to mogą chwilami stanowić zagrożenie, bo jeśli za bardzo skupi się na słuchaniu, to można zacząć niepokojąco zwalniać/przyspieszać.
OdpowiedzUsuńto miłych wycieczek biegowych życzę, i oby to co w słuchawkach nie odcinało Cię od świata, bo o wypadek łatwo :(
UsuńAudiobooki do słuchania to jest dla mnie najlepszy sposób. Warto też szukać ciekawych dla siebie podcastów, a więc ok. 40 minutowych audycji, poradnikowych, jest tego masa za darmo. Np. jakoszczedzacpieniadze.pl albo marciniwuc.com oni wrzucają regularnie co 2 tygodnie podcasty a więc takie godzinne audycje, wywiady z ciekawymi ludźmi... super się tego słucha podczas biegania
OdpowiedzUsuń