Ratunku za miesiąc MARATON!!!!!
Zabiegany Dr. SOS ma swoje pomysły na królewski dystans fot. D.Szymborska |
Miesiąc i 3 dni, tylko czy to dużo zmienia? Niezbyt. 4 treningowe
tygodnie to tyle, że można sporo zrobić i jeszcze więcej zepsuć.
Z jednej strony nie mogę się doczekać tej atmosfery, tej radości, tego
cudownie dopingującego tłumu. Z drugiej boje się, zwyczajnie boje się, że znów
może coś nie tak pójść, a bardziej, że ja mogę nie tak pobiec.
Do tego, żeby nie było tak łatwo, w tak zwanym międzyczasie mam zawody
kolarskie na których mi bardzo zależy….więc planowanie treningów jest dużo
większym wyzwaniem, niż gdybym miała „tylko” biegać. A jakby tego było mało, to
przecież trzeba też trochę popływać. AAAA. Robi się nerwowo, wąsko jakkolwiek
by tego nie nazwać trzeba wszystko bardzo dokładnie zaplanować. To co mnie
najbardziej martwi to najróżniejsze nie do przewidzenia wydarzenia….i wtedy
misternie upleciona mozaika treningów rozsypuje się zupełnie. Dlatego mam plan
minimum i maksimum. Ten pierwszy pozwoli mi ukończyć maraton w czasie nie
przynoszącym wstydu, ten drugi urwać minuty!
Ważne jest to, że nie startuję od zera. Mam organizm dość mocno
wytrenowany, ale niestety przyzwyczajony do wysiłków około dwugodzinnych. Stąd
teraz będę pracować nad wytrzymałością, postaram się wpleść elementy
szybkościowe, ale o nie tak się nie martwię jak o to by dobrze rozłożyć siły,
dobrze się odżywiać i nie zapomnieć o uśmiechu.
To będzie mój czwarty maraton. Wiem, że będzie ciężko, wiem, że
treningi są męczące, bywają nudne….Ze wszystkiego zdaje sobie sprawę, a i tak
jestem taka szczęśliwe, że ostatni weekend września spędzę w Berlinie.
Miesięczny plan SOS MARATON wygląda tak:
·
3 wybiegania – 15, 25, 30 kilometrów, wszystko
po miękkich (choć przy tej suszy to bardziej piaszczystych) ścieżkach leśnych –
nie będę zarzynać kolan a wybiegania zrobię. W czasie tych 25 i 30
kilometrowych będę sprawdzać pamięć mojego żołądka dotyczącą żeli
energetycznych w większych dawkach niż na półmaratonie,
·
dużo rozciągania – 15 minut każdego dnia
poświęcę na rozciąganie i gimnastykę, nudne to bardzo, ale można sobie włączyć
jakiś program w TV (nie mam wprawdzie ale w sieci dużo rzeczy do oglądania
jest!), albo posłuchać audycji radiowej, to takie moje przeciwdziałanie
kontuzji,
·
3 biegi z narastającą prędkością – to idealne
przygotowanie kondycyjne, bardzo męczący trening ale dający efekty na zawodach,
·
trzymanie diety – nie mogę przytyć bo nie
zamierzam tych dodatkowych kilogramów nieść przez tyle kilometrów,
·
odpoczynek przed startem – duże wyzwanie bo
nerwy wtedy są olbrzymie, i właśnie wtedy pojawiają się myśli, żeby jeszcze coś
pobiegać….nic z tych rzeczy, dlatego uważam, że mam miesiąc a nie 33 dni!
·
dobra organizacja przed zawodami – żeby nie
było nerwowo, wszystko ładnie wydrukowane, przygotowane, ciuchy sprawdzone,
buty wybiegane, obmyślona kolacja przed biegiem i wczesne śniadanie,
przygotowanie wręcz minutowego planu co kiedy, tak żeby potem w dużym stresie
tylko podążać za listą rzeczy do zrobienia i odhaczać kolejne wykonane
czynności,
·
uśmiech – tak, on też jest na
liście, a to dlatego, że o nim najłatwiej zapomnieć, w czasie nudnych i bardzo
męczących treningów, w czasie bólu ostatnich maratońskich kilometrów – będę
„wietrzyć zęby” i pomagać sobie uśmiechem bo dobre nastawienie to udany start w
zawodach a ja właśnie tak zamierzam pobiec w Berlinie.
6 treningów biegowych, dużo rozciągania
to minimum, jak tylko będę mogła to do tabelki dopiszę podbiegi (jedna
seria 8-10 podbiegów na Kopę Cwila, poprzedzona rozgrzewką i zakończona
schłodzeniem), idealnie byłoby pobiegać też kilometrówki na stadionie,
zobaczymy bo w tak zwanym międzyczasie będę dużo czasu spędzać na rowerze, z
którego zrezygnuję dopiero 14 września, więc pół miesiąca będzie dodatkowo
mocno rowerowe.
Zapomniałabym o najważniejszym, będę słuchać swojego organizmu. Z
wyjątkiem pokrętnych tłumaczeń dlaczego warto nie biegać dłuższych dystansów –
tutaj „nie ma gadania” to konieczność bo inaczej maraton będzie wielką wtopą a
nie cudownym dniem!!!
... tak trzymać! (Y) pozdrawiamy :) stayRUN \m/
OdpowiedzUsuń:) miłych treningów dzikim biegaczom życzę :)
Usuńtrzymam kciuki za bezstresową realizację planu i życiówkę na maratonie.
OdpowiedzUsuńnie będę zapeszać podziękowaniami :)
UsuńTrzymam kciuki, ale nie wyobrażam sobie biegnąc maraton!
OdpowiedzUsuńeee zobaczysz jak już zaczniesz biegać to sobie to świetnie będziesz wyobrażać, ba będziesz o tym marzyć :)
Usuńpowodzenia! będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńteż tak staram się myśleć :)
Usuń