Super, kolarska naszywka w mojej skrzynce
Takie kartki to ja lubię dostawać! fot. D.Szymborska |
Powroty z wakacji to trudna sprawa. Po dziesięciu minutach od przyjazdu
do domu, zapominam, że byłam na wakacjach. Oczywiście wspomnienia zostają,
tyle, że nagle, wakacje, wyjazd wydają się tak odległe. Równie dobrze mogę
wspominać Wyspy Kanaryjskie, na których byłam rok temu jak i Berlin z którego
przed chwilą przyjechałam.
Grunt to nie tracić wakacyjnego uśmiechu, a Rapha w tym pomaga. W
skrzynce czekała czarna koperta. Z jednej strony naklejka adresowa, z drugiej
czarny błyszczący, charakterystycznie, kursywą napisane – Rapha.
A w środku bardzo miła kartka i naszywka. Jak ten czas leci, to prawie
miesiąc temu jechałam z dziewczynami do Warki na szarlotkę, 20 osobowy,
dziewczęcy peleton…. (relacja TUTAJ).
Kartkę to sobie na lodówce przyczepię a naszywkę....a to się jeszcze zastanowię....fot. D.Szymborska |
Rapha Women's 100 obiecywało na stronie, że po rejestracji i przejechaniu
zadanego dystansu uczestniczki dostaną specjalne, okolicznościowe naszywki. Z
obiecankami to różnie bywa, a jak coś jeszcze jest „za darmo” to jeszcze
różniej się dzieje…. Nie kłamali!
Teraz pozostaje super trudny wybór gdzie ową naszywkę przyszyć. Żeby
była odpowiednio widoczna, bo, tak zamierzam szpanować, tak zmierzam opowiadać
o tym wydarzeniu, bo dziewczyny na szosach potrafią się świetnie bawić. Wciąż
jestem wdzięczna Karolinie, za to ile pracy włożyła w organizację naszej
peletonowej jazdy.
I tak, może wakacje się skończyły – trudno, ale szosa czeka…..
Może na łopatce?
OdpowiedzUsuń