Pobiegane!
Coś za coś - ciemno w cieniu ale zimniej!!!! fot. T. |
Dawno nie byłam w lesie. W Kabackim już jesień. Żółte liście na
ścieżkach. Sucho, duszno, czuje się, że drzewa potrzebują deszczu.
Tłumy biegaczy, naprawdę nie było ścieżki na której po kilka razy bym
ręki do zmachania biegaczowi lub biegaczce nie podnosiła!
Lubię spokojne bieganie po lesie, dziś właśnie tak było. Dziś też czeka
mnie niełatwe zadanie rozpisania (szczegółowo) planu przygotowawczego do
maratonu. Wyzwanie duże z kilku powodów. Zostało mało czasu, po drugie w tak
zwanym międzyczasie mam jeszcze jeden start triathlonowy. Jakby tego
wszystkiego było mało, to jeszcze zawody kolarskie w połowie września – efekt –
trzeba będzie się mocno namęczyć by wpisać w grafik długie wybiegania. 20, 30
kilometrów samo się nie przebiegnie, na to trzeba trochę czasu….a bez długich
wybiegań, wiem, że maratonu dobrze nie pobiegnę.
Dobra sobota się zapowiada. Zresztą zawsze są dobre dni po porannym
treningu. Najciężej jest się zmobilizować by wyjść z domu. Bo potem to co,
przecież jak się jest w środku lasu to jakoś trzeba wrócić….czyli pobiec….
Idę się uśmiechać do siebie, innych i leniwej soboty!
Szczerze? U mnie jest za gorąco na bieganie, więc aktualnie gnije :/
OdpowiedzUsuńnigdy nie jest za gorąco na bieganie :)
UsuńNiesamowicie motywująco post, choć taki krótki. Uwielbiam ludzi z takimi pozytywnymi zajawkami ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się :) dzięki :) oj tak "zajawka" na bieganie mi nie mija od lat.....
Usuń