Bolący Achilles i brunch
Wiosenne kanapki fot. D.Szymborska |
Dziś stałe tempo. Bez szału bo Achilles pobolewa. Zawsze coś pobolewa,
ale jak to coś też trochę puchnie to jest gorzej. Inna sprawa, że takie mini
lub maksi (różnie to bywa) kontuzje nie zdarzają się od tak sobie. One zawsze
pojawiają się przed zawodami. Im ważniejsze zawody tym większe kontuzje – jakaś
taka dziwna prawidłowość.
Dziś w Kabackim oprócz wielu biegaczy było jeszcze
więcej owadów. Coś obrzydliwego! Nie żebym się ich brzydziła, ja po prostu nie
cierpię jak mi coś próbuje do buzi wlecieć! A dziś szczególnie przy polach
latających nieprzyjaciół było masę, do tego stopnia, że czasami wolałam
zasłonić sobie ręką buzię i odbijać owady niż oddychać nosem. Średnia zabawa.
Jednak jak mróz jest to nic nie lata. Chyba nie ma pory roku, która miałaby
same zalety. Może jesień? Wtedy nie jest za zimno, nic nie pyli a to, że pada
nie jest dla mnie zbyt dużym problemem. Dziś biegałam w towarzystwie. Ale się
nagadałam, bo jak tempo konwersacyjne to konwersuję!
A brunch prosty, kanapkowy
ale z pomidorem i ogórkami małosolnymi – czyli taki na czasie. Samymi kanapkami
to bym się nie najadła więc były jeszcze jajka sadzone. W efekcie tak się
objadłam, że jakoś nie zamierzam nic na kolację gotować….
Dorotko, powiedz Achillesowi żeby się nie wygłupiał - ma nie boleć i już :) podziwiam Cię nieustannie za ten zapał do biegania
OdpowiedzUsuńto prawda wygłupy są niemile widziane....
UsuńI święte słowa – im bliżej zawodów tym gorzej się dzieje - 25 w Łodzi miałem biegać na 10K potem 22 czerwca nocny półmaraton we Wrocławiu i co ... ? i nic z tego nie będzie z nogą jestem tak uziemiony, że o Łodzi i o Wrocławiu nie ma co nawet marzyć. Jak za 4 tygodnie zacznę w ogóle wracać do biegania to będzie całkiem dobrze chociaż wariant 6 tygodniowy bardziej prawdopodobny - chyba zacznę wyć do księżyca :(
OdpowiedzUsuńwycie nie pomaga, treningi zastępcze tak:)
UsuńOd przyszłego tygodnia chyba sie pofatyguję na jakis basen czy cos w tym guscie - niech by sie troszke cialo poruszalo w stanie lekkiej nieważkości wodnej :)
Usuńw wodzie też można się nieźle zmęczyć:) miłego chodzenie, skipowania czy co tam będziesz mógł robić:)
Usuń:) Chwilowo pewnie plywanie potem chodzenie i zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie...
UsuńKanapeczki - rewelacja... i pomidorek wykrojony elegancko - również nie znosze tych drewnianych środków :D
OdpowiedzUsuńMoje ulubione fikuśne talerze :D.
OdpowiedzUsuńmoje też:) choć dopiero na zdjęciu zauważyłam jak obite.....ehhh
Usuń2 lata temu miałam przeciążone ścięgno Achillesa - pamiętam, że chyba przez miesiąc robiłam treningi zastępcze: rower + siłownia (orbitrek, wiosła, trening siłowy) + mnóstwo rozciągania. Nie zauważyłam wielkiego ubytku formy (i tak byłam w okresie roztrenowania po maratonie, a poza tym, jako świeżo upieczona mama, byłam przejęta wstawaniem w nocy i wielokilometrowymi spacerami z juniorem ;)), a Achilles bardzo elegancko wyzdrowiał. Uważaj na siebie - na rehabilitacji po złamaniu napatrzyłam się na nieszczęśników z pozrywanymi Achillesami. Przyznam, że z dwojga złego wolałam swoje złamanie.
OdpowiedzUsuń