|
Toruń fot. D.Szymborska |
Chwilę po szóstej skończyłam sznurować buty i wybiegłam. Rok temu też
tutaj biegałam. Wybrałam tą samą trasę (przynajmniej na początek) wzdłuż rzeki,
nadbrzeżną promenadą. Dziś nie było fajnie. Pogoda – całkiem, całkiem, wilgotne
ale świeże powietrze, nawet nie padało. Biegałoby się bardzo przyjemnie gdyby
nie komentarze. Delikatnie mówiąc mało wybredne. Ja rozumiem, że można jeszcze
było nie wytrzeźwieć po imprezie, ale co ja komu przeszkadzam bieganiem? Nie
tupię, nie hałasuję. Biegam sobie. Się nasłuchałam, że po co biegnę, że gdzie
mi się tak śpieszyć, były też komentarze natury seksualnej dotyczące mojej niespożytej
energii. Co ludziom przeszkadza, że ja biegam jak oni wracają z imprezy? W
Toruniu, w centrum, to przeszkadza bardzo. Nic to trening nabiegany i z tego
się cieszę, mam nadzieję, że to będzie dobry dzień!
|
Toruń fot. D.Szymborska |
Też nie lubię tego typu komentarzy. Niech ludzie uszanują czyjąś pasję, gdy sami poprzestają na imprezowaniu i krytyce innych.
OdpowiedzUsuńteż lubię imprezowanie:) ale jakoś nie komentuję, jak ktoś biega rano:) a komentarzy nie cierpię....
UsuńZazdrośni zgnuśniali ludzie, nic miłego, ale nie ma się czym przejmować! Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuńpewno, że nie ma co się przejmować tylko to zwyczajnie nie jest miłe i bardzo tego nie lubię:(
UsuńJak widać Toruń się jeszcze biegowo nie rozwinął. A szkoda. Fajnie, że bieg się udał, kiedyś takie komentarze będziemy z nutką zadumy rozpamiętywać :)
OdpowiedzUsuńeee zaduma to chyba nie....ale anegdoty jak to kiedyś było to już bardziej....
UsuńJuż chyba wspominałam, jak swojego czasu spotkałam się z TYMI propozycjami. Bo skoro biegam, to znaczy, że mam za mało seksu w życiu - pokrętna logika mężczyzn-niebiegaczy. Stolica też ma braki w rozwoju biegowym, miejscowo.
OdpowiedzUsuń