„Zdrowie masz we krwi!" - książka o diecie
To ciężko będzie. Mam nie jeść kurczaka, pomidorów. Lubię dobre drobiowe
mięso, kurczaki i kury zagrodowe, do tego makarony – z pszenicy. A tutaj czytam
w książce Doroty Augustyniak-Madejskiej, że to właśnie są zakazane dla mojej
grupy krwi pokarmy. Autorka uważa, że istniejące 4 grupy krwi determinują to co
ich właściciele powinni jeść by być zdrowym.
Grupa B – bo taką mam krew podobno
charakterystyczna jest dla milionerów i osób odnoszących sukces. Takie rzeczy
to zawsze dobrze przeczytać, potem jest jeszcze o tym, że nie powinnam się
stresować. To też wiem, ale żeby tak od razu zrezygnować z pomidorów? A jeszcze
autorka uważa, że osoby z grupą B nie są stworzone do rywalizacji sportowej. No
cóż może jestem nietypową przedstawicielką tej grupy krwi?
Jeżeli miałabym
zmienić swoje odżywianie wg grupy krwi to nie zjadłabym makaronu z kurczakiem
(to już wiadomo), pomidorkami koktajlowymi (bo jakby nie było to tez pomidory)
i nie mogłabym też zjeść pesto bo ma orzeszki a ja ich nie powinnam jeść.
I
tutaj pojawia się pytanie, czy aby na pewno autorka ma racje, albo ja mam tą grupę
krwi? Makaron z kurakiem i pesto to jedno z moich ulubionych przed treningowych
dań. Wiem, że jak to zjem to będzie mi się dobrze biegać. Żeby mnie dobić
Augustyniak-Madejska pisze, że skorupiaki czyli moje ulubione krewetki też są
niekorzystne dla mojego zdrowia.
Mało? To proszę czytam dalej, oliwki też na
czarnej liście bo mają zarodki pleśni, a kukurydza zwalnia metabolizm (jak
zjeść fajitas bez kukurydzy?). No cóż. Jak to się mówi – NO WAY! Jedyne co
jestem skłonna zrobić to ograniczyć ilość spożywanego mięsa z kurczaka, bo
teraz przyrządzam też dużo cielęciny, jagnięciny, baraniny i jem za mało ryb.
Myślę, że z dietą opartą o grupę krwi jest tak, że albo ktoś się w tym
odnajduje i skreśla produkty za którymi i tak nie przepada, albo tak jak ja minimalnie
modyfikuje dietę bo nie chce rezygnować z tego co lubi.
Kto robi mądrzej? Nie
wiem. Dziś na kolację będzie makaron (pszenny) z kurczakiem, ale za to dodam
szpinaku (wskazany) więc tak strasznie nie będzie…..
Zdrowie masz we krwi! Jak żyć w zgodzie z grupą krwi, Dorota
Augustyniak- Madejska, Wydawnictwo Sensus, Gliwice 2011
Dla mnie też nie nadaje się ta dieta. Mam grupę krwi A i w prawdzie nie jadam mięsa (czasami może się zdarzy), to mam zabronione wszystkie swoje ulubione warzywa i owoce. Wytrzymałam na niej może trzy dni :)
OdpowiedzUsuńeee i tak jesteś niezła, że próbowałaś:)
UsuńCiekawa jestem, czy autorka popiera swoje opinie i zalecenia jakimiś dostępnymi wynikami badań. Czy są to tylko dumania nad ewolucją grup krwi u Homo Sapiens? Tyle moje racjonalne podejście, bo na drugim biegunie staje moja grupa krwi i tu wszystko zaczyna się zgadzać... Ku mojej konsternacji.
OdpowiedzUsuńMam grupę krwi "0". Wiele się z tego powodu nasłuchałam o solidnym organizmie i długowieczności. Uważam, że to nie zależy aż tak bardzo od grupy krwi, a od genów i trybu życia. To ostatnie już sami kształtujemy, im bardziej świadomie tym lepiej - dar można zmarnować, albo pomnożyć. Wg diety dopasowanej do grupy krwi jestem myśliwym i zbieraczem - wszelkie mięsa oporowo, najmniej zbóż. I jak wspomniałam wyżej - to się zgadza, taki sposób odżywiania wprawia mój organizm w radosny stan lekkości, siły i niespożytej energii. Mało tego, wg tej teorii mogę jeść same produkty białkowe i nie zakwaszę organizmu, bo moja grupa krwi determinuje takie wydzielanie enzymów, które będzie mnie przed tym chroniło. I to też by się zgadzało...
Dlatego sama nie wiem co o tym myśleć.
to chyba tak już jest z tekstem o dużej ogólności, dużo można znaleźć o sobie....trochę jak z horoskopem....
Usuńwydaje mi się, że jest tak, że dla niektórych to są zupełnie nie trafione tezy dla innych wszystko "pasuje":)
co do naukowości, to w książce, którą przeczytałam są przykłady "z życia"...
Porównanie z horoskopem też mi przez myśl przeszło.
UsuńMam grupę B. Zatem nie powinnam jeść pomidorów, które od dzieciństwa jem na morgi i bardzo dobrze się po nich czuję. Z warzyw powinnam jeść bakłażany- po nich cała puchnę, botwinkę i brokuły, które b. lubię, ale boli mnie po nich brzuch. Kurczaki, wieprzowina nie , dziczyzna - tak. Kupiłam dziczyznę,zjadłam, źle się czuję. Dziękuję za tę dietę. Niektóre rzeczy rzeczywiście się zgadzają, ale jak mówi rachunek prawdopodobieństwa, gdy coś zgadujemy, mamy zawsze 25 procent szans na odgadnięcie. Jestem przekonana, że te punkty tej diety, któe pasują mojemu organizmowi, to właśnie owe 25 procent.
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarz :) pozdrawiam
UsuńMam grupę B. Zatem nie powinnam jeść pomidorów, które od dzieciństwa jem na morgi i bardzo dobrze się po nich czuję. Z warzyw powinnam jeść bakłażany- po nich cała puchnę, botwinkę i brokuły, które b. lubię, ale boli mnie po nich brzuch. Kurczaki, wieprzowina nie , dziczyzna - tak. Kupiłam dziczyznę,zjadłam, źle się czuję. Dziękuję za tę dietę. Niektóre rzeczy rzeczywiście się zgadzają, ale jak mówi rachunek prawdopodobieństwa, gdy coś zgadujemy, mamy zawsze 25 procent szans na odgadnięcie. Jestem przekonana, że te punkty tej diety, któe pasują mojemu organizmowi, to właśnie owe 25 procent.
OdpowiedzUsuń