Hotelowe śniadania czyli nie muszę po nich zmywać
Hotelowe śniadanie fot. D.Szymborska |
Lubię, tak sobie chodzić i wybierać. Troszkę tego i troszkę tego. Potem
jeszcze kawa. Po kawie obowiązkowo mięta w filiżance. I tak dzień miło się
zaczyna. W sieciowych hotelach to wiem prawie na 100% co będzie do wyboru, w
lokalnych, mniejszych i nie sieciowych, to zdarzają się sałatki jarzynowe,
lokalne sery, jednak czasem jest dziwnie. Kilka miesięcy temu w Gdańsku nie
było ryb na śniadanie….nawet wędzonej makreli ani nieśmiertelnego łososia.
Smacznego biegowego wszystkim i udanego tygodnia!
Przypomniałaś mi śniadania z ostatniego, sierpniowego wyjazdu w Pieniny - nieśmiertelna jajecznica, a obok przystań flisacka. Och, jak już tęsknię za górami, a to jeszcze 3 miesiące czekania @_@
OdpowiedzUsuń