TRYB JASNY/CIEMNY

Byle prysznic był ciepły a buty suche – deszczowe treningi

Czapeczka Asics (wybrana w sobotę), t-shirt Adidas, kurtka Adidas, spodnie Asics i buty Mizuno fot. D.Szymborska

Dziś brak zdjęć z treningu – za bardzo padało żeby telefon wyciągnęła z woreczka foliowego. Z deszczem jest tak, że wcale nie przeszkadza na treningu. Są tylko małe zastrzeżenia. Kilka lat temu byłam na wegańskim obozie tylko dla dziewczyn. Zorganizowałam grupę biegową. Najpierw było nas kilka a potem zostałyśmy dwie. K. zaczynała dopiero biegać. Codziennie rano, gdy wszystkie namioty były jeszcze zasunięte, ubierałyśmy buty i szłyśmy biegać. Robiłyśmy niecałe 10K, po polach, łąkach z zabójczymi podbiegami – nie wiem kto uważa, że Warmia jest płaska – nie jest! Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że cały czas lało. Wychodziłyśmy z lekko wilgotnych śpiworów, ubierałyśmy bardziej niż wilgotne buty, biegałyśmy, wracałyśmy i… z reguły nie było ciepłej wody. Mokre mogłyśmy wziąć zimny prysznic. Co nie zmienia faktu, że fajnie nam się biegało! Tylko brak ciepła dawał się we znaki. 

A dziś, owszem trudno było wyjść. Leje. Szaro. Ściana deszczu. Jednak co plan to plan. Trening trzeba nabiegać. Po pewnym czasie wszystko przemaka, dlatego tak ważna (dla mnie) jest czapeczka z daszkiem – na twarz nie pada, no czasem zacina. Gdy już nabiegałam to miałam swoje chodzenie po schodach, grzecznie odpowiadając sąsiadom, że tak winda działa, ale ja wchodzę na górę. Swoją drogą chętnie bym się przeszła po schodach z ich projektantem. Znacie takie schodki, które są albo troszkę za wysokie, albo minimalnie za niskie, do tego nie da się na nich postawić całej stopy – taki bubel architektoniczny. Mam takie u siebie w bloku. Nie cierpię ich, nie dlatego, że po nic wchodzę ale dlatego, że są takie niewygodne.

A o rozgrzewającej wołowinie w czerwony winie (nie, będzie się dalej rymowało) będzie jutro!

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa