Jadalne prezenty
Humus i chleb - tylko tyle i aż tyle - jadalny prezent fot. D.Szymborska |
Wiadomo, słoik z bigosem, zrazy w drugim, a barszczyk to w dwulitrowej
butelce po coli.
To są jadalne prezenty.
Wolę domowy chleb, konfitury czy pastę, niż wałówę „słoików”.
Częścią wspólną tych prezentów jest zamiłowanie do dobrego, domowego
jedzenia. Te „słoiki” to dla oszczędności, pewności, że dziecko w „stolicy”
albo dużym mieście, zje coś dobrego, przygotowanego z miłością, te „słoiczki”
to chęć podzielenia się tym co pyszne, tym co udało się samemu przygotować.
Bardzo lubię jadalne prezenty, coraz więcej ich rozdaję… Interesuje
mnie to, jak inni odbierają smaki, które dla mnie są pyszne. Czasem to co
uważam, za lekko słone dla kogoś jest super słone z pogranicza niejadalne,
podobnie ze słodkim – mój ulepek to dla kogoś coś lekko słodkiego….
Przygotowywanie jedzenia bywa bardzo pracochłonne, a efekt – czasem świetny,
czasem nie. Tymi sukcesami to lubię się dzielić, stąd duża ilość małych
słoiczków w moich szafkach kuchennych.
Na zdjęciu paczuszka żywieniowa dla A. – dwie kromki chleba razowego
(oczywiście pieczony w domu) i humus – wersja podstawowa, skropiony oliwą.
Coraz ciężej wymyślić prezent dla kogoś, niby wszystko mamy, trudno nas
ucieszyć… dlatego dobre, własnoręcznie przygotowane jedzenie jest takim dobrym
rozwiązaniem.
Obdarowany czy obdarowana nas zapamięta, słoiczek truskawkowych
konfitur czy humusowy zestaw to wszystko są nieoczywiste prezenty.
Warto obdarowywać siebie jedzeniem, nie tylko raz w roku upiec
pierniczki. Przecież w słoiczku można zamknąć dużo, bardzo różnych smaków.
Zaraz sprawdzę, czy chleb pieczony dziś rano już wystygł, po to by go
zapakować w ściereczkę, przewiązać sznureczkiem i zabrać dla kogoś jako
prezent!
Wygląda bardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się :) o to chodziło :)
Usuńuwielbiam prezenty jadalne - dawać i dostawać ;) to chyba najlepsza rzecz pod słońcem.
OdpowiedzUsuńzawsze, gdy ktoś ma jakieś urodziny, imieniny albo komuś za coś dziękuję, piekę ciasto.
ja niestety piec nie umiem i co gorsze nie robię nic by się nauczyć....
Usuńco by było gdybym się nauczyła, piekła tak co drugi dzień jakąś pyszność....to bym się w piankę triathlonową nie zmieściła....
super!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńJa także uwielbiam takie prezenty dostawać i robić - owoce i warzywa oraz domowe przetwory - tego nie kupi się w pierwszym ,;lepszym sklepie.Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńto są naprawdę fajne prezenty :) wyjątkowe bo jadalne :)
Usuń