TRYB JASNY/CIEMNY

Jeden hotel dwa burgery – Sheraton Poznań

Ładniej podany, ale nie taki smaczny jak ten drugi...fot.D.Szymborska


To już wiadomo dlaczego teraz rozsądniej się odżywiam. Jak przez dwa dni pod rząd je się burgery to potem organizm potrzebuje innego jedzenia.

Sheraton w Poznaniu ma dwie restauracje, w obydwu nie ma gości. Jedna jest klimatyczna, sportowa – to tam oglądaliśmy Tour de France, druga taka śniadaniowa – super zwyczajna. W dwóch restauracjach świetna obsługa, miła, uczynna. Taki hotelowy standard, dobry standard.

Someplace else to bardziej pub niż restauracja, to tam zjadłam wydawało mi się świetnego burgera, mięso smaczne, bułka gorąca, sałatka z warzyw też smaczna. Jak się okazało, burgery to trzeba zamawiać w restauracji Fusion – tej bez wyrazu, za to z jakimi burgerami….




A to burger (prawie) doskonały, zdjęcie z tych na szybko czyli takie, na którym nic nie widać ale smaku nie zapomniałam do dzisiaj.....fot. D.Szymborska


Owszem długo czekaliśmy, ale warto było, kotlet rozpływający się  w ustach, bekon chrupiący, ser roztopiony, warzywa świeżutkie. Pani kucharz zapomniała o sałatce coleslaw, która była w „zestawie”, dostaliśmy ją po chwili i warto było się upomnieć – świetna!


W Someplace else można posiedzieć, pogadać ale na burgera, to moim zdaniem warto przejść do Fusion. Nie przerabiałam jeszcze zmawiania do pokoju…..

Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa