Zupełnie inna stylówka, czyli po to też się trenuje!
Tak też bywa....fot. D.Szymborska |
Ostatnio znajoma zapytała się czy mam jakieś niesportowe ciuchy. Po
chwili odpowiedziałam, że tak, „jakieś” mam.
Zdecydowanie wolę ubierać się sportowo, ot lepiej się czuję, ale bywają
momenty, gdy brak eleganckich ciuchów na ważnym spotkaniu czy bankiecie były
nietaktem.
Wiadomo trenuję po to by mieć dobre wyniki, zależy mi na tym by jak
najlepiej wypadać na zawodach (bez wypadania z trasy!), ale miłym skutkiem
ubocznym jest wysportowane ciało. Biorąc
pod uwagę, że od stycznia ubyło mnie ponad 11 kilogramów to łatwiej jest
znaleźć eleganckie ciuchy w których będę dobrze wyglądać.
Tak jak uważam, że samonagradzanie się za dobre wyniki sportowe w
postaci ciacha/tortu/lodów nie jest najlepszym pomysłem, tak już nowe buty
(niekoniecznie rowerowe lub biegowe) to zupełnie inna sprawa/para!
Jeżeli miałaby w taki sam sposób jak opisuję ubrania i sprzęt sportowy
opowiedzieć o mojej „stylówce” na dziś to brzmiałoby to tak:
·
Jednoczęściowy stój bankietowy - zapinany na suwak na plecach. Nie ogranicza
ruchów, udrapowany na plecach materiał optycznie wysmukla sylwetkę,
·
Okulary słoneczne - mają podwójne zadanie – po pierwsze podtrzymują fryzurę, po drugie
pozwalają namrugać się dowoli tak by nikt tego nie widział, wyposażone w
specjalną powłokę nie parują, a odpowiednio wyprofilowane „noski” zapobiegają
zsuwaniu się okularów,
·
Błyszczyk do ust – specjalistyczna, wieczorowa
pomadka, wyposażona w odpowiedni filtr UV, odbija promienie zachodzącego
słońca,
·
Torebka z krótkimi uszami – model wieczorowy,
pozwala znaleźć zajęcie dla rąk, warto pamiętać o pomalowaniu paznokci w
kolorze podszewki/wyściółki torebki,
·
Buty wieczorowe – antypoślizgowa podeszwa
gwarantuje dobrą przyczepność w czasie całego bankietu, zaokrąglone noski
pozwalają palcom stóp zachować fizjologiczny kształt, mały zaledwie kilku
milimetrowy spad – pięta – palce pozwala na naturalny krok.
Zatem jest plan na wieczór! Ale jeszcze przez te kilka godzin zdążę
solidnie popływać, może to nie zmieni sylwetki w czasie dzisiejszego bankietu
ale będzie małym kroczkiem treningowym, a bardziej chlapnięciem takim…..
bardzo stylowo a jednocześnie ponadczasowo :)
OdpowiedzUsuńdokładnie taki jest zamysł :) można tak się ubierać na wiele okazji :)
UsuńRozbawiłaś mnie tym tekstem o mruganiu oczyma za ciemnymi okularami :)
OdpowiedzUsuńNiezwykła stylizacja :) Pozdrawiam serdecznie :)