Beata Sadowska – I jak tu nie jeść! – recenzja książki
Przepisy dla tych co chcą zdrowo i SZYBKO coś upichcić fot. D.Szymborska |
Beatę spotkałam wczoraj na Ekidenie, razem biegłyśmy pierwszą zmianę,
dziś widziałam na Facebooku, że coś nie tak z Beaty nogą, mam nadzieję, że
szybko wróci do przygotowań triathlonowych bo obydwie startujemy w Ironman
Herbalife Triathlon Gdynia, już w sierpniu.
Książka Sadowskiej to kulinarna podróż po piętnastominutowych
przepisach. Serio. To są proste, aczkolwiek nie zawsze intuicyjne połączenia
smakowe. Dużo dań jednogarnkowych – to dla tych co też nie chcą więcej niż
przez 15 minut zmywać. Spora dawka przepisów dla dzieci. Myślę, że syn Beaty,
Tyś jest już sporym smakoszem i na pewno nie boi się nowych smaków. Do tego BLW
jest jego sposobem na poznawanie świata – super rozwiązanie!
Sadowska niestety nie je mięsa, niestety dla mnie bo z przyjemnością
bym coś mięsnego według jej przepisu ugotowała. Jest kilka przepisów rybnych,
jest też modny ostatnio przepis na mleko migdałowe. Wszystko w wersji super
szybkiej – choć migdały to muszą się moczyć przez całą noc. Beata trzyma się 15
minutowej zasady, czasem tylko stosuje dłuższe gotowanie, pieczenie ewentualnie
tak jak w przypadku ciecierzycy czy migdałów – namaczanie przez noc.
Ten przepis mi się podoba.... |
A ja poważnie zastanawiam się nad przepisem na te ziemniaczane kluski z
sezamem – brzmi intrygująco.
Książkę poleciłabym jaroszom, wegetarianom, weganie też znajdą w niej
sporo informacji. Jest to książka kucharska dla całej rodziny, dział poświęcony
kremom, pastom i dziecięcemu jedzeniu jest całkiem spory. Do tego niedowiarków
co do swoich kulinarnych pomysłów Sadowska przekonuje głosami autorytetów
żywieniowych.
Brakowało mi kalorycznej rozpiski, dokładnych informacji ile czego
zawiera proponowane przez Beatę danie. Z drugiej strony to nie jest książka
kucharska dla sportowców, którzy liczą kalorie, to taki zwięzły przewodnik po
tym co smaczne, proste i szybkie do przygotowania.
Beata Sadowska, I jak tu nie jeść?, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2015
a tutaj recenzja wcześniejszej książki - o bieganiu KLIK
Słyszałam już o nowej książce Pani Beaty i koniecznie muszę zakupić! Moja kuchnia coraz bardziej zmierza w kierunku wege więc myślę, że znajdę tu dużo ciekawych przepisów i inspiracji ;-)
OdpowiedzUsuńto pędź do księgarni, tym bardziej jak ci brak mięsa nie przeszkadza :) miłego gotowania :)
UsuńNie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńto nowość, od niedawna jest w księgarniach :)
Usuń