Majówka – bieganie i śniadanie
Prawie piknik fot. D.Szymborska |
Dziś rozruch z rana – nowe buty dlatego spokojnie je poznaję. Po
trawie, pętelki, oglądanie koni na padoku, świeże ale rześkie powietrze.
A w domu majówka. Pogoda średnio piknikowa, ale kocyk był. Czekało na
mnie super śniadanie:
·
Gotowane na parze frankfurterki
(takie, które mają mięso a nie ulepszacze),
·
Pomidor – taki, który smakuje
pomidorem,
·
Ogórki małosolne,
·
Twarożek z rzodkiewką,
·
Humus (domowy oczywiście),
·
Jajko gotowane na miękko.
Nówki śmigają po trawie! fot. D.Szymborska |
Nie było chleba, nie było zbędnego tłuszczu, no może łyżka śmietany w
twarożku dodała kalorii ale też smaku.
Piknikowe śniadanie smakowało super, tym sposobem mam siłę na kolejny
trening. Po takim miłym rozruchu, świetnym śniadaniu można sobie odpocząć przed
pójściem na basen.
Takie wolne dni to ja lubię, spokojnie, treningowo, pysznie….
Uwielbiam twarożek :)
OdpowiedzUsuńja też, ten był wyjątkowo pyszny...do tego śniadanie, którego nie trzeba przygotowywać zawsze smakuje wybornie :)
Usuń