Wyjazd na weekend (blogerski)
Coś w stylu kiedyś/dziś fot. D.Szymborska |
Kiedyś jak miałam pojechać gdzieś na weekend to brałam ze sobą bieliznę
na zmianę i szczoteczkę do zębów, teraz to mam całą walizkę „różnych różności”.
Kostium kąpielowy, czepek + okularki – w hotelu jest 20m basen więc zrobię
trening, kask – w hotelu jest wypożyczalnia rowerów górskich, buty do biegania
i cały zestaw ciuchów – w niedzielę są zawody, i jeszcze trochę cywilnych
ciuchów, żeby jakoś wyglądać….
Jutro o świcie wraz z niezłą ekipą blogerów i blogerek ruszamy do
Ogrodzieńca. Co dokładnie będzie się działo na miejscu, w Hotelu Poziom 511 to
się okaże. Pewne jest:
·
zwiedzanie ciekawych jedzeniowo
miejsc w okolicy,
·
kolacja degustacyjna w hotelowej
restauracji, połączona z prezentacją nowego menu nowej szefowej kuchni.
Bardzo się cieszę na wyjazd, to nie obóz wędrowny więc walizkę do
pociągu można zapakować stąd „milion” sportowych ubrań nie przeszkadza zbytnio.
Zastraszająca jest natomiast ilość ładowarek, niestety nie ma unifikacji
kabelków, dlatego biorę ze sobą ładowarki do: telefonu, komputera, zegarka,
GoPRO i power banka (yupi ten sam kabelek!). To wszystko na dwa dni….
Ostatnio gdy byłam w Hotelu Poziom 511 to też startowałam w zawodach,
wtedy biegałam w Zawierciu i było bardzo sympatycznie, teraz zapowiada się jakiś
przełaj. Niech mi nikt nie mówi, że blogerzy to jeżdżą tylko na
jedzenie/spanie/alkohol!!!!
Szaleństwo! :) ale lepiej nosić, niż się prosić! Ileż to razy nieadekwatnie spakowałam się na wyjazdy (i to nie jedynie o sportowym charakterze), pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńale fajne powiedzenie - nie znałam :) masz rację w 100%....to może jeszcze coś dopakuję :)
Usuń