TRYB JASNY/CIEMNY

Club Sandwich

Jaki klub taka kanapka - u mnie całkiem dietetycznie tylko glutenowo! fot. D.Szymborska


Świetna nazwa na kanapkę, tak naprawdę, to wszystko zależy od „klubu”, może być w niej wszystko, zasadą jest podawanie jej przekrojonej w trójkątach, dodatki równie dowolne co składniki kanapki.

Po 900 metrach, nóg, dokładanki, przekładanki myśl była jedna – moja kanapka klubowa. Staram się unikać glutenu, z wyjątkiem przerwy burgerowej to się tego trzymam, ale myśl o kanapce nie dawała spokoju. Pływałam dalej…..

Długości na basenie przybywało i pomysłów na dodatki do kanapki również. Dobrze, że skończyłam trening bo gdybym jeszcze pływała to kanapka miałby pół metra wysokości, bo tyle rzeczy bym tam zapakowała.

Club Sandwich na dziś to, dwie kromki domowego, żytniego na zakwasie (domowa piekarnia działa pełną parą a bardziej pełnym piekarnikiem!), awokado, odrobina masła, ser żółty (dojrzewający) i rwany kurczak.

Jak łatwo się domyślić kurczak z wczorajszego gotowania – świetny na zimno.

Jak na kanapkę klubową to było całkiem dietetycznie, nie dodałam ani majonezu ani bekonu.

Składniki (jedna kanapka, czyli dwa trójkąciki):


Pysznie! fot. D.Szymborska


·      2 cienkie kromki pieczywa, żytnie na zakwasie z mąki żytniej razowej, wypiekane w domu bez ulepszaczy,
·      ½ awokado (dojrzałe powinno być!),
·      1 podudzie z kurczaka, upieczone (u mnie kawałek kurczaka zagrodowego pieczony po baskijsku – przepis TUTAJ),
·      odrobina masła,
·      1 plaster sera żółtego,
·      pieprz i sól.


Chudsza nie jestem ale spokojniejsza na pewno! Taka kanapka to „samo dobro” po treningu!

Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa