TRYB JASNY/CIEMNY

Mazurskie śniadanie

Dzień dobry Mazury! fot. D.Szymborska


Bezgluten w Mazurskim Dworku ogranicza pole jedzeniowe, ale nie jest tak , źle głodna nie byłam. Choć niestety wielki gar owsianki ucieszył, ale owsianka do zjadliwych nie należała.

Śniadanie z widokiem na jezioro, cudownie, błogo, a dzięki temu, że na werandzie to bez chordy seniorów zza zachodniej granicy. Zachowują się podobnie jak w ciepłych krajach – zamierzają w ciągu jednych wakacji (pewno tydzień) zjeść tyle, by nabrać tłuszczu na zimowe miesiące i przetrwać je bez uczucia głodu! Coś strasznego, tłumne wycieczki po 18 dokładkę, i to nakładanie WSZYSTKIEGO na talerz, kompozycja własna – serniczek, obok kiełbaska, arbuzik i jajecznica również w bliskim sąsiedztwie. I tak metodycznie zjadają, napychają….


Restauracja hotelowa podzielona na część główną – to ta pełna zachodnich seniorów i werandę gdzie rano jest już chłodno, ale wynagradza to piękny widok. Żeby było jeszcze ciekawiej, z głośników leci włoskie disco. Tego to akurat się nie spotkałam, prawie jak dyskoteka w Rimini. Brakuje tylko piany bo nagłośnienie całkiem, całkiem.


A śniadanie dobre, to co wyróżnia niższej klasy hotele to właśnie domowe sałatki, które albo są super pyszne albo zupełnie nie do zjedzenia. Tutaj była ta pierwsza wersja – dwie świetne sałatki, smaczny twarożek, jakość wędlin, pomimo ślicznego wyglądu średnia, podobnie z serami. Pewno jakbym prowadziła taki Dworek to też bym inaczej na to wszystko patrzyła – bo taki senior to zjada 4 śniadania a płaci za jedno…..wciąż nigdy nie byłam w restauracji w konwencji – raz płacić i jesz ile chcesz – i utwierdzam się w tym, że nie chcę się do takiej wybierać…. Bo pewnie tam jest podobnie jak w sali głównej w mazurskim hoteliku….

Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa