TRYB JASNY/CIEMNY

Kurczak na wynos i bieganie po wodzie (z pulsometrem)

Kurczak i sałata fot. D.Szymborska

Dziś trening z pulsometrem. Zadane czasy i puls. To wcale nie jest takie proste, ale za to jaka frajda jak się można zastanowić z którym zegarkiem pójść biegać. Wybrałam ten bardziej czytelny jeżeli chodzi o pulsometr. Na zdjęciu po rozgrzewce w czasie „sprawności”. 

A po treningu biegiem do osiedlowego sklepiku. Mają tam od niedawna kurczaki z rożna. Dziś kupiłam na próbę nogę. Podgrzałam jeszcze w domu, do tego trochę liści sałaty (Fit&Easy – Party) i pycha lunch wyszedł. I nie trzeba było myć piekarnika i długo czekać. Lubię kurczaki z rożna mam z nimi fajne wspomnienia związane. Genialne mają na James St. w Londynie, w Waitrose. O tam to chyba były najlepsze – zagrodowe, w różnych wersjach – barbecue, czosnkowy, rozmaryn….. gdy mieszkaliśmy w Lądku to był sposób na naprawdę pyszny obiad. Potem w czasie wegańskiego obozu na Warmii tak tęskniłam na mięsem (jedzenie było pyszne ale za mało białkowe i przy bieganiu nie miałam po prostu energii), że kupowałam kurczaka z budki i zjadałam koło auta…. A teraz ze sklepiku obok. Dobry, zwyczajny. Do kolacji jakoś styknie!

Wiosna w styczniu mnie trochę zaskoczyła. Nogi miałam mokre zanim doszłam do furtki, więc potem nie mogło być już gorzej. Teraz gazety w butach i będą suche na jutrzejszy trening.

Moje mokre Mizuno fot. D.Szymborska

Timex z pulsometrem fot. D.Szymborska

Komentarze

  1. Wg moich obserwacji, wiosna w tym roku przyjdzie bardzo szybko - jeszcze jakieś 3 tygodnie zmagań z zimą i zrobi się na prawdę pięknie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa