|
Jeszcze niezadeptana ścieżka przed zawodami fot. D.Szymborska |
Zacznę od tego, że było super – świetna pogoda, nie odczuwalne -6
stopnia, mało lodu, choć kolce pomocne. Świetnie się biegało. Gdyby nie jedno
małe ale, „kolega biegacz” z szybkiej sekcji, który był „uprzejmy” na drugim
kółku pchnąć mnie na drzewo. Nosa sobie nie rozwaliłam, zasłoniłam się ręką. To
było zdecydowanie nie fajne. Inni szybcy biegacze potrafią zawołać „lewa moja”,
„prawa moja” – zawsze ustąpię bo czasem i ja tak wołam. O to przecież chodzi.
Zdarza się, że ktoś się pośliźnie i „łapie się” kolejnego biegacza – tego
przecież nie robi specjalnie. A tutaj czyste chamstwo „kolega biegacz” w
niebieskiej kurce z szybkiej grupy okazał się po prostu, delikatnie to ujmując
„nie fajny”. Poszukam na zdjęciach kto to taki, bo oprócz tego, że zdążyłam
zakląć okrutnie gdy wpadałam na drzewo to chciałabym powiedzieć „koledze” co
sądzę o wpychaniu dziewczyn na drzewa. Takim osobom nie życzy się dobrze,
takich osób się nie lubi, wreszcie takich osób nie powinno być na biegu.
Rozumiem, że się ścigamy. Oczywiście. Jednak gramy fair bo przecież o to chodzi. Gdyby nie epizod z
drzewem to byłoby zdecydowanie lepiej. Do zobaczenia za dwa tygodnie!
Tym razem nie mam zdjęć ze sobą bo a) byłam ubrana tak samo b) miałam
taki sam numer startowy jak ostatnio c) nikt mi takiego zdjęcia nie zrobił.
|
Aż tyle śniegu napadało fot. D.Szymborska |
|
Oznakowanie trasy fot. D.Szymborska |
|
Falenica fot. D.Szymborska |
Komentarze
Prześlij komentarz