TRYB JASNY/CIEMNY

Zimowe Biegi Górskie w Falenicy odsłona trzecia

Jeszcze niezadeptana ścieżka przed zawodami fot. D.Szymborska

 Zacznę od tego, że było super – świetna pogoda, nie odczuwalne -6 stopnia, mało lodu, choć kolce pomocne. Świetnie się biegało. Gdyby nie jedno małe ale, „kolega biegacz” z szybkiej sekcji, który był „uprzejmy” na drugim kółku pchnąć mnie na drzewo. Nosa sobie nie rozwaliłam, zasłoniłam się ręką. To było zdecydowanie nie fajne. Inni szybcy biegacze potrafią zawołać „lewa moja”, „prawa moja” – zawsze ustąpię bo czasem i ja tak wołam. O to przecież chodzi. Zdarza się, że ktoś się pośliźnie i „łapie się” kolejnego biegacza – tego przecież nie robi specjalnie. A tutaj czyste chamstwo „kolega biegacz” w niebieskiej kurce z szybkiej grupy okazał się po prostu, delikatnie to ujmując „nie fajny”. Poszukam na zdjęciach kto to taki, bo oprócz tego, że zdążyłam zakląć okrutnie gdy wpadałam na drzewo to chciałabym powiedzieć „koledze” co sądzę o wpychaniu dziewczyn na drzewa. Takim osobom nie życzy się dobrze, takich osób się nie lubi, wreszcie takich osób nie powinno być na biegu. Rozumiem, że się ścigamy. Oczywiście. Jednak gramy fair  bo przecież o to chodzi. Gdyby nie epizod z drzewem to byłoby zdecydowanie lepiej. Do zobaczenia za dwa tygodnie!
Tym razem nie mam zdjęć ze sobą bo a) byłam ubrana tak samo b) miałam taki sam numer startowy jak ostatnio c) nikt mi takiego zdjęcia nie zrobił.

Aż tyle śniegu napadało fot. D.Szymborska

Oznakowanie trasy fot. D.Szymborska

Falenica fot. D.Szymborska

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa