Śniadanie regeneracyjne po maratonie
Śniadanie fot. D.Szymborska |
Oj wszystko boli. To chyba nie zależy od prędkości tylko od dystansu. Wszystkie
stawy musiały się obijać przez ponad 42K. Do tego słońce spaliło mi ręce –
wstałam raczej niewyspana bo po prostu piecze.
Śniadanie zawsze poprawia humor, a takie z jajkami na bekonie, bagietką
z serem korycińskim i bryndzą kozią. I power jest. Dziś trening na Agrykoli,
słońce pięknie świeci a ja musze poszukać bluzeczki z długim rękawem…
Widzę, że nie ma odpoczynku. Od razu po maratonie ostro zabierasz się do treningów :) Śniadanko wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńPewnie znasz ten specyfik, ale nie mogę się powstrzymać od dobrej rady. Kiedy ostatnio się spaliliśmy podczas wędrówki w Tatrach, pożar na naszych plecach ugasił Alantan w spreju (aerozol w granatowym opakowaniu) - wychodzi taka pianka, przeze mnie nazywana "pianką gaśniczą". Nawilża, ale chyba bardziej nattłuszcza i łagodzi, dając ulgę.
OdpowiedzUsuń