|
Detale - nóż z logo restauracji fot. D.Szymborska |
Rzadko udaje mi się trafić w miejsce bardzo podobne do tych opisywanych
w książkach. Bynajmniej nie czytam fantazy. Tym razem czytam Dobre Wychowanie
Amor’a Towles’a a obiad zjadłam w Brasserie Warszawska.
Obiad to złe słowo, to
było pyszne jedzenie w cudownej atmosferze. Zaczęłam od kremu z topinambura, z
grzankami i jajkiem w koszulce. Ptasie mleczko to przy tym twarda kanapka! Po
takiej pysznej zupie przyszła pora na kaczkę i pietruszkę. Kaczka rewelacyjna,
podana w doskonałej temperaturze (około 60 stopni, pewno miała książkowe 56 ale
tak nauczonej wykrywania stopni buzi to jeszcze nie mam). Kaczkę serwują z
foundant selerowym z czerwoną pomarańczą. Do tego zamówiłam pieczoną pietruszkę.
Co za cudowne połączenie.
Wszystko mi tak bardzo smakowało, obsługa w
restauracji rewelacyjna, klimat książki, którą czytam utrzymany. Jedyny zgrzyt,
to, że przyszłam w spodniach a nie w sukience, myślę, że trzeba będzie to
naprawić przy kolejnych odwiedzinach Brasserie….
|
Czekadełko fot. D.Szymborska |
|
Wnętrze restauracji fot. D.Szymborska |
|
Zupa krem fot. D.Szymborska |
|
Pieczona pietruszka fot. D.Szymborska |
|
Pyszna kaczka fot. D.Szymborska |
Pieczona pietruszka mnie zaintrygowała...
OdpowiedzUsuńbyła naprawdę pyszna...muszę spróbować tak w domu zrobić, moja była zawsze zbyt sucha... to chyba kwestia ilości oliwy...będę eksperymentować do skutku:)
Usuń