Aioli - makaron a’la paella
Makaron a'la paella fot. D. Szymborska |
To już trzeci raz jak siedziałam na wysokim stołku, cieszyłam się ze
świetnej atmosfery i dobrego jedzenia. Poszliśmy we trójkę, zamówiliśmy, wieki
czekaliśmy aż dostaniemy jedzenie i picie.
Potem szybka zamiana, okazało się,
że J. woli to co ja mam na talerzu a ja zdecydowanie wolę jeść to co on. Tym
sposobem jadłam rewelacyjny makaron a’la paella. Serwowany z czarnym atramentem
z majonezem. Pycha. Sama bym tego nie zamówiła a tak spróbuję powtórzyć takie
danie u siebie w kuchni, tak bardzo mi smakowało. Pewno to nie był ostatni raz
gdy poszliśmy do Aioli.
wow, też bym nie zamówiła, ale spróbować bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńNo i się pochwalę - zaczęłam już biegać i mam nadzieję że nie przestanę z powodu pogody już nigdy :)
Pozdrawiam
Monika
witam w biegowym towarzystwie:) jak się już napisze w sieci, że się biega to przecież nie można przestać:)))
Usuń