Bieganie jest czarno białe
I nie widać, że moje różowe i trawa zielona fot. D.Szymborska |
Albo wyjdziesz na trening albo nie. Nie ma odcieni szarości, nie ma nic
pomiędzy!
Kolor biały – dobro – jesteś lub właśnie wychodzisz na trening lub z
niego wracasz.
Kolor czarny – zło – kombinujesz i wymyślasz usprawiedliwienia (przed
sobą i światem) dlaczego nie idziesz na trening.
Dziś w lesie, w pierwszy dzień świąt było sporo biegaczy, jeszcze
więcej spacerujących, trochę stukających kijami (do stukających to nic nie mam,
ale do tych co wleką kije i tylko nimi hałasują po lesie to już mam – nie
cierpię ich!). Znaczy się, że nie wszyscy się obżerają przy stole.
Klasyka kolacji wigilijnej - barszcz z uszkami fot. D.Szymborska |
Sałatka i ryba fot. D.Szymborska |
W kwestii obżarstwa, to do mnie to jakoś nie pasuje. Wczoraj zjadłam
barszcz z uszkami, dwa pierogi z kapustą, kawałek ryby, surówkę. Szaleństwem
był jedynie kawałek ciasta. Jakoś mi to wystarczyło. A tu sieć huczy od
przeliczników pierogo/kilmetrów czy karpio/brzuszków. Zdarza mi się więcej
zjeść na kolację, która wcale wigilijną nie jest….
Gorzej u mnie przedstawia się sytuacja z Sylwestrem bo siedmiodaniowego
menu nie mogę się już doczekać….do każdego dania inne wino….. oj pierwszy
stycznia chyba sobie zrobię wolny od treningów.
Ja wlasnie dzis odkryłem kolory szarości. Zamiast przepalic wczorajsze kalorie na długiem wybieganiu, zrobiłem kilka km, ledwie aby sie rozgrzać i wskoczyć do jeziora. A mogłem zostać w domu ;)
OdpowiedzUsuńmorsowanie! zazdroszczę i trochę się boję spróbować! znajomi wchodzą do wody, mają rękawiczki, czapki i nie dostają nawet kataru a ja jakoś zachowawczo....obawiam się, że po takiej jednej kąpieli bym się rozchorowała....
Usuńpozdrawiam morsa :)