Maratończyk – Bill Rodgers i Matthew Shepatin
Ciekawa opowieść o szybkim bieganiu w szalonych latach siedemdziesiątych fot. D.Szymborska |
Można palić papierosy, rzucić je, pić mocny alkohol, jeść śmieciowe
jedzenie i biegać maratony na 2.09.
Tak było w końcówce lat siedemdziesiątych w Ameryce.
Aż ciężko było mi uwierzyć, że na kilka dni przed Maratonem Bostońskim
jego zwycięzca dostaje paczkę z butami. To nie jakieś specjalne robione na
zamówienie, to zwykła para sportowych butów. Radość jest ogromna bo buty Billa,
w których chciał biec miały dziury i przetarcia, a te nowe na szczęście były
dobre, no może troszkę za luźne.
Nie wyobrażam sobie, też by obecnie zwycięzca Maratonu nie miał
wsparcia fizjoterapeutów, by przez wiele kilometrów nic nie pił bo zapomniał
ustawić sobie bidonów a z kubeczków wszystko mu się wylewało!
Mało? A przepychanie się między kibicami i samochodami by wbiec na
metę? A bieganie w rękawicach ogrodowych? W bawełnianej bluzeczce z napisem
zrobionym markerem?
Brzmi to wszystko jak bajka. Stoper nie kłamie! Takie były czasy, takie
było bieganie gdy mnie jeszcze na świecie nie było.
Książka Rodgersa to podróż w czasie. Opowieść o wielkich klęskach i o
wielkich zwycięstwach. To tak jakby oglądać film w którym nie ma szarych klatek
– wszystko jest albo czarne albo białe!
To wreszcie imponująca historia człowieka, który do takich wyników
sportowych doszedł biegając w czasie lunchu gdy pracował w szkole.
Zastanawiam się jakie czasy biegłby Bill gdyby miał takie wsparcie
medyczno-trenerskie jak teraz mają najlepsi biegacze. Jego organizm był
maszynką do biegania!
Polecam tą książkę wszystkim tym, którzy narzekają, że nie chce im się
wyjść na trening. Po lekturze tej opowieści można docenić to, że mamy czas i
możliwość biegania. To od nas zależy jak będziemy trenować, jeżeli nam zależy
to odniesiemy sukces.
Książka to przeplatanka opowieści o wielkim zwycięstwie z gorzkim
wspomnieniami schodzenia z trasy maratonu, nieudanego występu na Olimpiadzie.
Billa nie poznałam osobiście, ale biegałam w butach kupionych w jego sklepie w Bostonie!
Bill Rodgers i Matthew Shepatin, Maratończyk, Moja 42-kilometrowa droga
od anonimowego biegacza do szczytów sławy, Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2014
Komentarze
Prześlij komentarz