Jak uczyłam się zabijać ślimaki….
Tego nie zjedliśmy, zjedzą go pewno goście w Le Rozbrat Bistro fot. D.Szymborska |
No i chyba się nie nauczyłam. Fajnie jest zjeść mięso ślimaka z masłem
ziołowym, ale zdecydowanie nie fajnie jest wydłubywać żywe zwierzątko z
muszelki, zabijać i patroszyć. Ot biologia. Wiadomo, że mięso się z czegoś bierze
i nie rośnie na drzewie.
Łatwo jest zrobić zakupy w supermarkecie…. A już samemu zabić? Ja nie
potrafię. Może zjeść liście roszponki, ślimak przed śmiercią pewnie je jadł….
Dziś na warsztatach w Le Bistro Rozbrat podano w mieseczkach żywe
ślimaki. Ot droga ze skorupki na talerz.
Najpierw taki ślimak żyje sobie normalnie, potem jego ślimacze życie
się zmienia – złapany, jest albo specjalnie dokarmiany albo od razu głodzony.
To trwa około tygodnia, dwóch. Potem jest myty i ginie. To nie jest fajna śmierć.
Ślimaka należy wyciągnąć ze skorupki, czasem przy tym umiera czasem nie. Jeżeli
nie to wtedy go się zabija i wycina wnętrzności. Mięsa dużo nie ma, więc należy
z kolejnym postąpić tak samo. Następnie mięso trzeba umyć. Ugotować w rosole
drobiowym z ziołami. Po kilku godzinach mięso jest miękkie.
By podać ślimaki w muszelkach należy….kupić puste muszelki. Do muszelki
wkładamy ślimaka, potem masło z ziołami. Do specjalnej foremki i pieczemy kilka
minut w piekarniku na 170 stopni.
Daleko nie ucieknie fot. D.Szymborska |
Do skorupki, mięso i masło ziołowe i do piekarnika fot. D.Szymborska |
Jeden talerz trzy blogerki kulinarne fot. D.Szymborska |
To się je....fot. D.Szymborska |
Stanowisko dowodzącego Szefa Kuchni - Maćka fot. D.Szymborska |
Potem tylko ochy i achy. Jakie pyszne te ślimaki. Pyszne, dopóki się
nie przerobi całego procesu. Obok mnie siedział Bartek – mniej emocjonalnie
podchodził do ruszających się zwierzątek. Zabitego wypatroszyć mogę, ale
zabić….cóż nie za bardzo.
Eksperymenty ze ślimakami bez mrugnięcia okiem to ja przeprowadzałam w
wieku lat kilku, teraz mi się zmieniło.
Dzisiejsze warsztaty były dla mnie ważne, przypomniały mi skąd pochodzi
mięso, jak ważne jest umiejętne zabijanie zwierząt.
Nie mam pojęcia jak
ogłuszyć ślimaka, ale na pewno nie chciałam mu serwować śmierci na raty w
nieumiejętnych rękach.
Komentarze
Prześlij komentarz