Kalendarz startów – jak go ułożyć?
Najpierw był spontan – o są zawody to się zapisuję. Dystans? Wszystko
poniżej maratonu jest do przebiegnięcia w weekend. Fajnie było. Dziwne miejsca,
śmieszne medale albo ich brak, bluzeczki, kubki, oliwki.
Po jednym sezonie poznałam kilkanaście imprez, pobiegałam i….zaczęłam
planować następne starty.
Od razu skreśliłam kilka biegów, bo organizacja albo trasa były fatalne.
Zeszły rok był przełomowy bo…do „zwykłych” startów biegowych doszedł udział w
triathlonowych imprezach – tutaj to już jest a) więcej planowania b) więcej
logistyki c) dużo drożej….
Oto moje sposoby na planowanie startów biegowych w nowym sezonie 2015:
·
Imprezy w których chcę wziąć
udział dzielę na:
o
C - biegnę ze znajomymi by dobrze
się bawić,
o
B – startuję treningowo,
o
A – ścigam się,
·
Wybieram kilka startów poza
miejscem zamieszkania – fajnie jest robić biegowe wycieczki, w tym roku nie
wylosowali mnie do Berlina (może będzie jeszcze druga tura) ale na pewno coś
fajnego do pobiegania znajdę,
·
Jeżeli wiem, gdzie i kiedy będę na
wakacjach to przeszukuję Internet w poszukiwaniu lokalnych biegów, piszę do
grup biegowych, klubów – zawsze coś fajnego się znajdzie (biegałam u Basków na
dziwnej trasie 7.8K, ścigałam się w Madrycie na 5K),
·
Czytam opinie o biegach w których
chcę wystartować, biorę dużą poprawkę na to jak narzekający bywają biegacze,
jednak gdy kilka osób pisze o niedomierzonej trasie albo niezaangażowanych
sędziach czy błędach w pomiarze czasu to daje sobie spokój ze startem w takich
zawodach,
·
Mam listę swoich ulubionych
biegów, w których startuję - bo lubię!
·
Weekend bez zawodów też może być
fajny, nie trzeba na siłę szukać „czegoś”.
Na podsumowanie startów w 2014 muszę jeszcze poczekać bo w ten weekend
są dwa biegi – jeden w Falenicy drugi w lasku Młocińskim….
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń