Pierniczki – super prezent
Nie ma to tamto, trzeba patrzeć w te kafelki i robić długości....fot. D.Szymborska |
Kiedyś pisałam o tym jak ciężko znaleźć właściwego trenera, wspominałam
o tym jak nie łatwo jest być fajnym zawodnikiem.
Wiadomo medal, niezależnie od tego czy olimpijski czy z lokalnych
zawodów ma dwie strony!
Pierniczki mają (z reguły) jedną.
Ja nie piekę, ja dostaję! Taki
układ mi bardzo odpowiada.
Taki specjalny, dedykowany, swimmingowy pierniczek dostałam od mojej
trenerki. Nie pozostaje nic innego tylko trenować tak, żeby trenerka (i ja)
byłyśmy zadowolone!
Wspaniały prezent :)
OdpowiedzUsuńśliczny i pyszny :)
Usuń