TRYB JASNY/CIEMNY

Śniadanie przed zawodami

Banany, miód i bułka pszenna fot. D.Szymborska


Kiedyś Małysz powiedział, że na śniadanie je bułkę i banana. Śmiechu było co niemiara. Dietetyk Małysza wiedział co radzi swojemu podopiecznemu. Takie śniadanie to węgle, węgle i jeszcze raz węgle czyli to czego zawodnik potrzebuje przed długim i stresującym dniem na zawodach.

Nie skaczę tylko biegnę, nie ze skoczni tylko po płaskim, nie jestem facetem tylko dziewczyną, ale zjem banana, pszenną bułkę z miodem i wypiję kawę. Nie wiem czy Małysz pił kawę ale ja wiem, że potrzebuję kofeiny. Oczywiście mogłabym zjeść żel ale wolę napić się takiej z ekspresu, lubię poczuć zapach parzonej kawy w kuchni….

Zmykam, bo dziś biegam w Wiązownej. Z jednej strony nie mogłam się tych zawodów doczekać, z drugiej wiele bym dała, żeby odbyły się za tydzień. Chorowałam, nie ćwiczyłam zgodnie z planem. W życiu nie wszystko można zaplanować. Dzięki temu nie jest nudno….oj nie jest.

Wiem z poprzednich startów, że reklamy elektrowni wiatrowych z Wiązownej to nie marketing to prawda – tam tak wieje!!!

To taki bieg wśród pól i elektrowni wiatrowych, gdzie człowiek goni do pachołka po to by zawrócić. Tak nieciekawe miejsce, że przyjeżdżają tam ci, którzy chcą się ścigać, albo wygrać spore kwoty. Bieg niestety nie ma kontroli antydopingowej, stąd krążące legendy o tym co krąży we krwi niektórych zawodników i zawodniczek. Legendy, bez dowodów nic nie znaczą.


Oby wiało w plecy, nawet po nawrocie!

Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa