Zalety porannego rozruchu
To nie kot na drzewie tylko wiewiórka na Mokotowie fot. D.Szymborska |
Po pierwsze, zalety porannego rozruchu udaje się dostrzec dopiero po
jego zakończeniu. Gdy wstaje się rano (bardzo rano), zalety są zupełnie
niewidoczne. Ba są nawet tak dobrze ukryte, że często w drodze do łazienki
można się o nie potknąć i zawrócić do łóżka, nieświadomym zupełnie ich
istnienia.
Po drugie, zalety bardzo rzadko ujawniają się w czasie treningu
trwającej krócej niż 30 minut.
Po trzecie, można nabawić się wścieklizny. To akurat wniosek po
dzisiejszym treningu – są wiewiórki, które mogą być wściekłe i mogą mnie ugryźć
jak im będę robić zdjęcia zamiast się rozciągać, jak należy.
Po 45 minutowym treningu w pięknym słońcu, bez uszczerbku na zdrowiu
czyli bez wściekłej wiewiórki. Mogę spokojnie napisać, że to będzie dobry
dzień!
Bo poranny trening to między innymi:
I jak tu się starannie rozciągać jak takie atrakcje....fot. D.Szymborska |
·
Spora dawka dobrego humoru,
zwanego w mediach endorfinami,
·
Energia na resztę dnia,
·
Spokojnie wieczorem można zrobić
drugi trening (u mnie dziś będzie pływanie),
·
Dziś słońce pojawiło się o 5:44
czyli jednym słowem – rano nie jest już ciemno!
·
Spalone kalorie (ale to dotyczy
każdego treningu, ale zawsze tak samo cieszy),
·
Możliwość spotkania wiewiórki!
Zdjęcia trzeba robić przed treningiem, wtedy wygląda się dużo lepiej niż po.... |
już miałam pisać "jaki kot!".. ;)
OdpowiedzUsuńciężko się rano zmobilizować, ale już po treningu jest nagroda w postaci ogromnej satysfakcji!
:) taki kot z długą kitą:)
UsuńŚniadanie przed czy po porannym treningu? ;)
OdpowiedzUsuń