Amarone – deser zamiast kolacji
Deser doskonały? Blisko....fot. D.Szymborska |
Mam bardzo dobre wspomnienia związane z tą restauracją. Pamiętam pyszny
makaron, który jadłam w przeddzień biegu sylwestrowego (dwa lata temu). Jakby
tego było mało, wciąż nie zapomniałam smaku galaretki szampańskiej z owocami
leśnymi…..
A dzisiejszy deser….cóż… będę pamiętać. Ziemia piernikowa – brzmi
pretensjonalnie ale jak smakuje….. Jadalne kwiatki, lekko cierpkie, ale pasujące
do deseru.
Stolik przy oknie, bardzo mile spędzony czas. Obserwacja przechodniów. Takie
zajęcie, któremu można by poświęcić dużo czasu, gdyby nie trzeba było robić
innych rzeczy.
Bez filtra, bez postprodukcji - taki dziś był Kraków fot. D.Szymborska |
Jest taki film, który bardzo często przypomina mi się w takich
momentach, gdy można powiedzieć coś zupełnie banalnego inaczej. Jest to
kreskówka. Dla dzieci, ale też dla dorosłych. „Auta” – tym razem dialog – „Tak
wisieć i mrugać”. Dla niewtajemniczonych dotyczy świateł na skrzyżowaniu.
Dokładnie tak dziś pomyślałam – „tak siedzieć i mrugać”. Przy takim deserze, to
można….
Udało się, nie zamówiłam dokładki!
Rano pływałam, bo konferencja, konferencją ale dwa kilometry w wodzie
to to dwa kilometry wprawy, wypływania czyli trening zrobiony.
Niesamowity ten deser. Poza tym też czasem tak się zatrzymuje w danej chwili, skupiam się na teraźniejszości, celebruję ją. To potrzebne w całym tym natłoku wydarzeń.
OdpowiedzUsuńzjadłabym:)
OdpowiedzUsuńWygląda super :)
OdpowiedzUsuń