Walntynki na sportowo – czyli jestem cobrą!
Chciałam ułożyć w serduszko gumki z okularków ale mi się nie udało, fot. D.Szymborska |
Wieczorem pobiegam (z koleżankami wprawdzie ale trening będzie) w On
The Run – po ciemku w Łazienkach – tak plan na walentynkowy wieczór.
Walenty uważnie czyta mojego bloga. Arena Cobra w wersji czarnej,
przydymionej – dziękuję!!!!
Okularki są cudowne! Te na teście były pożyczone, dostosowane do innej
twarzy a i tak się nimi zachwycałam (nie tylko dlatego, że różowe) a te moje są
CUDOWNE. Wymarzone okularki – zakładam na początku treningu, zdejmuję na końcu –
żadnego poprawiania, wylewania wody.
Teraz o samych okularkach, sprzedawane są w komplecie z 4 noskami i
ślicznym futerałem. Niby nic wielkiego ale właśnie przez rozstaw nosków wiele
okularków „odpadało” a te – po prostu można dostosować. Do tego futerał –
myślę, że znacząco przedłuża życie tym cudownym okularkom.
Czego to one nie mają, wszystko jest dostosowane do ścigania, szybkiego
pływania, szpanowania w wodzie.
Tym razem amerykańska tradycja…ja nic nie miałam….trzeba będzie
pomyśleć w tak zwanym „między czasie”….
Uwielbiam pływać, ale rzadko korzystam z okularków :)
OdpowiedzUsuńa ja sobie nie wyobrażam treningu bez okularków :) a te....ehhh cudowne :)
Usuń