Warszawski Smak w Nowej Jerozolimie [FOTO]
Jedzenie na kolanie czyli moje drugie śniadanie fot. D.Szymborska |
Z czasów wczesno studenckich pamiętam imprezy w pustostanach, a
bardziej w opuszczonej kamienicy. Było zimno, było dużo ludzi. Dokładnie tak
było (i wciąż jest) w Nowej Jerozolimie w czasie Warszawskiego Smaku czyli mini
targów jedzeniowych.
Przy wejściu, jak się człowiek nie zabije przy czarnej kotarze i
podjeździe to może spróbować soków, miodów, dziczyzny. Potem trzeba wejść
piętro wyżej gdzie można kupić pasztety, sery, słodkości i zaskakująco dużo
wersji pierogów do własnego ugotowania.
Wydaje mi się, że plan jest taki, idzie
sobie hipster do swojego ulubionego nocnego klubu, w niedzielę w południe,
kupuje paczkę domowych, ręcznie robionych pierogów, a wszystko po to by je
ugotować albo podsmażyć u siebie i choć chwilę poczuć się jak u mamy na
niedzielnym obiadku….
Żeby nie było, że nie czekam na spóźnialskich - minutę poczekałam i ruszyliśmy fot. D.Szymborska |
Na targi przyszłam bardzo głodna, dziś KGB trenowało przez 2 godziny.
Była nas czwórka, najpierw spokojny bieg ciągły – 1h, potem zabawy biegowe
przez 45 minut i na koniec dużo rozciągania – efekt 1021 kcal spaliło się. Na
targ pojechałam zwabiona reklamą – zjem coś dobrego.
I tu okazało się na miejscu, że jak nie chcę słodkości (a nie chcę bo
się odchudzam), jak nie mam ochoty na pierogi (wczoraj się uczyłam od Agnieszki
Kręglickiej jak się je robi, i niedługo będzie na blogu super przepis), to tak
naprawdę pozostało jedynie Yakitori. Uff było smacznie. Zjadłam 4 maki i
szaszłyk z wszelkimi dodatkami w postaci, placka z kimchi, pierożków,
wodorostów i tym podobnych….
Nowa Jerozolima jest na tyle duża, że zmieściłoby się w niej dużo
więcej wystawców, a tak jedno piętro nazwane jadalnią było zupełnie puste….a
szkoda. Nie działały też bary i znów ciężko było znaleźć coś co nie byłoby
cydrem, albo herbatą z mlekiem….w końcu sok jabłkowy z twardych jabłek w dużej,
szklanej butelce stał się deserem.
Tak na 45 minut to jest tam atrakcji, choć bardziej podoba mi się na
Biobazarze bo mogę zrobić większe zakupy i też coś zjeść.
Uwielbiam sushi :)
OdpowiedzUsuń