Moje pisemka triathlonowe
Roczniki Runner'sów z UK i US, roczniki Top Gear, trochę o kolarstwie a na górze triathlonowe fot. D.Szymborska |
O pisemkach biegowych się nie wypowiadam, bo…jak wybrałam i piszę do
Runner’s World to wiadomo, które uważam za najfajniejsze.
Za to pisemka triathlonowe, tu mam kilka ulubionych tytułów. Niby co
sezon jest w nich to samo, ale i tak lubię je czytać.
Regularnie (w miarę) czytam 4 tytuły, z reguły w czasie kąpieli solankowych, stąd numery są z reguły wymiętolone i lekko namoknięte.
Ponieważ
nie cierpię przepłacać w polskich księgarniach za zagraniczną prasę to moi
znajomi pamiętają o mnie i mam dostawy pisemek. G. zwozi mi je z całego świata,
czasem przeceniając moje zdolności językowe (nie dałam rady przeczytać po
niderlandzku Runner’s World ale obrazki oglądnęłam!), dzięki takim „dostawom”
zużywam więcej wody ale bardzo się cieszę bo jestem na bieżąco z nowinkami
sprzętowymi, a porad triathlonowych to nigdy za dużo!
Moje ulubione tytuły fot. D.Szymborska |
220 Triathlon – moje najulubieńsze z lubionych. Super podtytuł: Swim,
Bike, Run, Faster – przecież właśnie o to chodzi. Numery tematyczne, trochę
porad, dużo wywiadów (długich), ciekawe sylwetki triathlonistów, rzetelne opisy
sprzętów. Brak planów treningowych, Redakcja uważa, że to rzecz indywidualna.
Dużo do poczytania, czytelna szata graficzna.
TriathlonPlus – podtytuł, też zgodny z prawdą – One Sport Is Noth
Enough. A w magazynie dużo relacji ze światowych imprez, plany treningowe dla
trenujących o różnym stopniu zawansowania, ciekawe i często krytyczne opisy
sprzętu. Dużo obrazków ale jest też trochę tekstu.
Triatlon – podtytuł jak wyżej – Un Solo Deporte No Es Suficiente.
Cudownie hiszpańskie, ciepłe podejście do triathlonu. Uwielbiam przepisy –
polscy dietetycy by padli jakby poczytali co się je na Półwyspie Iberyjskim i
jakie się ma efekty na zawodach! Są i plany treningowe, dużo zdjęć i takiej
świetnej zabawy. Lektura tego magazynu zawsze poprawia humor, a takich basenów
na świeżym powietrzu to bardzo zazdroszczę….
Triathlete – wygląda jak broszurka ale zwiera bardzo dużo tekstu,
dobrych i praktycznych rad, a plany treningowe są bardzo przemyślane. Jedynie
małe literki trudno się czytają ale za to ile można się dowiedzieć. W podtytule
ma The World’s #1 Triathlon Magazine.
Wiadomo, pisemko to pisemko a nic nie zastąpi podręcznika i trenera,
ale czemu sobie czegoś o ulubionych sportach nie poczytać, a zawsze można się
czegoś nauczyć albo miło spędzić czas a to też jest ważne!
Ile gazet :)
OdpowiedzUsuń