Sałatka z ośmiornicy
To było jeszcze przed warsztatami, gdzie tłumaczyli żeby unikać podłużnych naczyń i kwadratowych talerzy fot. D.Szymborska |
Nie może być gumiasta, musi być taka rozpływająca się w ustach.
Ośmiornica.
W Puerto de la Cruz jadłam tapas – ugotowana ośmiornica, schłodzona i
pokrojona w cieniutkie plasterki.
W czasie blogerskiego gotowania oprócz takiej zwyczajnej przystawki, jak na Teneryfie. Przygotowaliśmy ośmiornicę z pietruszką, oliwą, sokiem z cytryny i przyprawami.
Byliśmy w tej dobrej sytuacji, że ugotowaną ośmiornicę już mieliśmy.
Uff nie musieliśmy nią walić w marmurowy blat, nie trzeba było się nad nią
„znęcać”, wystarczyło pokroić.
Do tego świeża, najlepiej jeszcze ciepła (albo podgrzana w piekarniku)
bagietka i super tapas. Do tego w takiej wersji nie wymaga od nas zbyt wiele.
Ot trzeba mieć ośmiornicę, którą wcześniej ugotowano a przed wrzuceniem do wody
„popracowano nad nią”. Pisząc to zorientowałam się, że to wszystko brzmi jak
opis zbrodni. Chyba jestem dalej pod wrażeniem seriali kryminalnych!
Komentarze
Prześlij komentarz