Wolny dzień – wolno biegać!
Dziś w Asicsach fot. D.Szymborska |
Takie poniedziałki to ja lubię!
Można się wyspać, można zjeść coś słodkiego (z wczorajszej kolacji
zostały babeczki kajmakowe – na szczęście malutkie!), łyknąć kawy i z takim
power pobiegać po lesie!
Wolny dzień nie znaczy, że nic robić nie będę! Znów było pięknie w
lesie, świeże powietrze, dużo spacerowiczów, biegaczy mniej ale jak się biega w
dziwnych godzinach – typu środek dnia to tak jest.
Wieczorem będzie jeszcze basen. Wszystko na spokojnie, w godzinach,
które mi pasują!
To się nazywam naprawdę wolnym dniem – czyli mam wolny wybór kiedy
zrobię trening!
A o zupie rybnej – bo wyszła genialnie to będzie w oddzielnym poście.
Jutro trzymam kciuki za wszystkich biegnących. Życzę KGB życiówek
(innym też oczywiście).
A ja cały dzień w pracy biegałam po klawiaturze - od litery A do L ;-)
OdpowiedzUsuńa co z dwoma pozostałymi rzędami liter?
UsuńCo to za buciki masz do biegania takie ładne :) Wolny, ale aktywny to ja lubię takie dnie najbardziej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fitfunmamarun.blogspot.com
Dziękuję za miły komentarz, bardzo proszę o nie przyczepianie linków do swoich blogów czy stron internetowych. Takie komentarze będą kasować.
UsuńA buty to Asics pisałam o nich tutaj: http://oneginetatopa.blogspot.com/2014/09/antyporadnik-jak-nie-kupowac-butow.html