Twarz triathlonistki – test 3 kremów od 7 do 199PLN
Trzy kremy do twarzy triathlonistki fot. D.Szymborska |
Ponad 10 treningów w tygodniu oznacza:
a)
minimum 5 razy pływanie w
chlorowanej wodzie,
b)
minimum 2 razy bieganie na świeżym
powietrzu,
c)
minimum 4 razy spinning w
klimatyzowanej siłowni.
Co razem daje minimum 11 godzin, kiedy skóra twarzy delikatnie rzecz
ujmując nie jest pielęgnowana tylko niszczona.
Moja pani kosmetyczna załamuje ręce, twierdzi, że lepiej by było jakbym
przestała „się narażać” na złe warunki. Cóż nie zanosi się na to, by jej
posłuchać, ale zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie!
Mam 3 kremy, które nie powodują uczuleń – mam alergię na wiele
kosmetyków, są tanie, droższe lub drogie. To co je łączy to przynoszą ulgę
skórze, która albo się chlorowała albo pociła czy to na świeżym powietrzu czy w
klimatyzacji.
Zaczynając od najtańszego kremu:
Trzy różne konsystencje kremów fot. D.Szymborska |
Krem rumiankowy,
nieperfumowany, dla każdego rodzaju cery – ZIAJA, 50ml (cena około 7PLN)
Opakowanie delikatnie mówiąc mało eleganckie, ale coś za coś – przy tak
niskiej cenie – około 7PLN nie można wybrzydzać. A w środku krem nawilżający,
ph neutralne. Bardzo wydajny, lekko tłusty, nie można go stosować na mrozie bo
zawiera wodę. Przynosi ulgę skórze po treningu, niestety nie wchłania się
najlepiej, pozostaje na dłużej na skórze przez co twarz się błyszczy.
Hydrabio Riche, Creme Riche –
BIODERMA, 40ml (cena około 70PLN, dostępna też w promocji za 16PLN)
Super praktyczne opakowanie kremu z dozownikiem – pompką. Bardzo lubię
takie rozwiązania. Krem łatwo się wchłania, nie ma zapachu, nie powoduje
uczuleń. Odczuwam od razu ulgę gdy nakremuję twarz po prysznicu. Krem nie
zostawia tłustych śladów. Mój ulubiony krem do torby na basen czy siłownię.
Moisture Surge Intense, Skin
Fortifying Hydrator, CLINQUE, 50ml (od 150 do 199 PLN w zależności czy w
kosmetyk kupujemy przez Internet czy w drogerii stacjonarnej)
Krem – ulga dla skóry. Tworzy warstwę ochroną. Idealny po umyciu twarzy
rano – skóra ma ochronę aż do treningu. Świetnie nadaje się również na wieczór
jako krem na noc. Bardzo szybko się wchłania, jednak zostawia odczuwalną przez
kilkanaście minut warstwę. Po minimum trzech tygodniach stosowania – zauważalne
zmiany – skóra jest mniej wysuszona.
Każdy krem ma jakieś zalety, najwięcej wad – jak dla mnie – ma ten
najtańszy ZIAJI ale z drugiej strony jeżeli popatrzymy na proporcję jakości do
ceny to wtedy sytuacja inaczej się przedstawia.
Wniosek, z poparciem mojej pani kosmetyczki jest następujący –
oczyszczać skórę buzi po każdym treningu, smarować kremem nawilżającym. Uważać
na kremy, które zawierają wodę (czyli wszystkie te 3) i nie używać ich
bezpośrednio przed wyjściem na mroźne powietrze (uff to jeszcze nie dziś i nie
jutro – mam nadzieję). Co pewien czas warto też odwiedzić gabinet kosmetyczny,
bo twarze triathlonistek potrzebują specjalnej opieki. Oczywiście dużo łatwiej
jest wydać pieniądze na nowe płetwy czy rurkę czołową niż na kosmetyczkę, ale z
drugiej strony co to za przyjemność być brzydką i niezadbaną triathlonistką?
Komentarze
Prześlij komentarz