TRYB JASNY/CIEMNY

Croque Madame i grzany cydr

Smaczny, cydrowy grzaniec fot. D.Szymborska


Właśnie chciałam napisać, że wcześniej nigdy nie piłam grzanego cydru, ale wtedy mi się przypomniało, że piłam w domu, ba sama go sobie przygotowałam! Tyle, że to było bardzo dawno piłam Wassail z Mark&Spencer (TUTAJ). Dziś zmówiłam takiego grzańca w Croque Madame kawiarni o tak cukierkowym wystroju, że wolałam cydr na wynos niż na miejscu! Wszystko w tym miejscu jest takie słodkie, śliczniusie i francusie. Oj nie mój styl, oj nie!

Jednak to co mi się nie podoba urzeka innych, w kawiarni panował tłok, było gorąco i gwarno. Gdyby nie wystrój, niewygodne krzesła to bym z przyjemnością w takim tłoku swojego grzańca piła.


Zanim zamówiłam upewniłam się, że grzaniec nie jest z Cydru Lubelskiego (TUTAJ), nie był.

Smaczny, słodki napój, były goździki – starannie wbite w pomarańczę, było jabłko i miód. Gorące, rozgrzewające idealne na spacer po zimnej Warszawie.

I tak sobie myślę, dlaczego by w domu takiego grzańca sobie nie przygotować…..


Komentarze

  1. Nie jestem fanką cydru (może dlatego, że nie miałam okazji próbować czegoś ekstra), w chłodne dni wolę grzane wino albo herbatę z miodem. Przy okazji, jak będziesz kiedyś na Powiślu, polecam wstąpić do herbaciarni "Herbaty czas" i zaopatrzyć się w różne pachnące mieszanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Herbata....dobry pomysł choć mistrzynią rytuału zaparzania herbaty to jeszcze nie jestem :(

      Usuń
  2. Raz na jakiś czas połakomię się na cydr, mimo że wiem jak to się skończy, a potem żałuję - jestem uczulona na jabłka. A dokładnie ten sam cydr jest serwowany w Hopstersie w otoczeniu 20 rodzajów piw rodzimych, warzonych w limitowanych seriach. Tam dają też grzane piwo - lepszego w życiu nie piłam. Chłopaki nie żałowali "gadżetów".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa