Slow Jogging – broszurka
Sympatycznie napisana, motywująca broszurka o slow joggingu fot. D.Szymborska |
Niko, niko to znaczy po japońsku
- z uśmiechem. Tego dowiedziałam się z książki Hiroaki Tanaki i
Magdaleny Jackowskiej.
Ostatnio coraz więcej o tym sposobie pokonywania kilometrów się mówi.
Bieganiem to tego nie można nazwać, dlatego pozostaje jogging. Ten rodzaj
truchciku opiera się na kilku założeniach:
·
Ma być przyjemnie i z uśmiechem –
niko niko,
·
Nie można zakwaszać organizmu,
dlatego należy poruszać się na tyle wolno by przez cały czas móc spokojnie
rozmawiać,
·
Należy utrzymywać dużą kadencję
małych kroczków,
·
Trzeba być systematycznym,
treningi można dzielić – ćwiczyć po 3 razy po 10 minut,
·
Koniecznie trzeba truchtać ze
śródstopia, najlepiej w butach minimalistycznych.
Chyba niczego nie pominęłam.
Za to jakie mają być efekty slow joggingu. Fiu, fiu. Dłuższe życie (bo
tak to jest z truchtającymi Japończykami), brak otyłości (bo Japończycy są
chudzi), mniejsze skutki starości (bo mózg truchtających Japończyków wolniej
obumiera) a teraz najlepsze (jak dla mnie) super wyniki w maratonach!
Książeczkę przeczytałam, znajome twarze zobaczyłam na zdjęciach –
Mateusz reklamuje New Balance i slow jogging – jak widać świat biegowy jest
mały.
Myślę, że warto nie tylko biegać ale też czytać o bieganiu. Taki slow
jogging może być albo etapem przejściowym albo też docelowym dla wielu ludzi.
Zawsze od czegoś trzeba zacząć, każde wyjście na trening to sukces, wszystko
jedno czy jest to truchtanie czy bieganie kilometrówek po stadionie – trening
to trening!
Slow jogging, japoński sposób na bieganie, zdrowie i życie, Hiroaki
Tanaka, Magdalena Jackowska, Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2014
Dla mnie slow jogging jest często delikatną rozgrzewką, albo szybszym powrotem do domu :)
OdpowiedzUsuńa ja nigdy tak jeszcze nie biegałam:) i ciekawa jestem jak ta teoria sprawdza się w praktyce :)
Usuń