Nie piję tanich win – nowa oferta z LIDLa
Coś na deser dla tych co nie jedzą słodyczy fot. D.Szymborska |
Tak jak w tytule, nie piję i nie zamierzam pić. Nie widzę sensu w
emocjonowaniu się tym na ile dobre może być wino za 12 czy 15 złotych.
Moim zdaniem szansa, że będzie smaczne jest jedna na milion. Ja nie mam szczęścia w grach losowych, więc nie kupuję takich butelek.
Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, więc bez wdawania się w rozmowy, zostanę przy swoim zdaniu i będę rzadziej pić wino, ale będzie dobre czyli droższe!
Moim zdaniem szansa, że będzie smaczne jest jedna na milion. Ja nie mam szczęścia w grach losowych, więc nie kupuję takich butelek.
Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, więc bez wdawania się w rozmowy, zostanę przy swoim zdaniu i będę rzadziej pić wino, ale będzie dobre czyli droższe!
Wino jest po to by się z niego cieszyć, by smakować, delektować, by o
nim mówić, zapamiętywać smaki, toczyć opowieści, odkrywać, nazywać….
Wino jest dla mnie ważne, kojarzę je z przyjemnym czasem, spokojem,
specjalną okazją albo jej brakiem. Nie ma pośpiechu w jego piciu, jest ładny
kieliszek, dobre jedzenie, albo też zamiast deseru…
To właśnie w kwestii deseru. Dziś degustowałam wino z bardzo
sentymentalnego dla mnie rocznika. Wino, z mojej ulubionej kategorii win
słodkich, które nie są słodkie. Wino, które jest oleiste, które zostaje na
długo w buzi, które zmienia smaki. To nie było tanie wino. To było wino, które
nadaje się na świąteczny prezent albo do świątecznego wypicia.
Z tego co
pamiętam, to nie będzie można tym winem świętować Dnia Niepodległości bo Lidl
wprowadzi je pod koniec listopada do sprzedaży. Zostają Święta w grudniu....
Piszę o Chateau Guiraud z 2004.
Butelka (na szczęście ta pełnowymiarowa, a nie jak bywa z winami słodkimi
mniejsza) kosztuje 149PLN. Nie mało. To będą dobrze wydane pieniądze!
O gustach się nie dyskutuje, dla mnie wino jest smaczne albo niesmaczne i często nie ma to nic wspólnego z ceną :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam to samo napisać - dobre wino jest wtedy, kiedy mnie smakuje. Większość amatorów wina nie zna się na jego dogłębnym smakowaniu i nie było, ani nawet pewnie nie planuje, żadnego spotkania z sommelierem; pomijam fakt, że pewnie jedna na 20 osób wie kto to jest i czym się zajmuje. Choć szanuję Twoje starania aby to zmienić, to kultura picia wina w Polsce jest jaka jest i - jak to mawia mój Dziadek - piersiami nieba nie podniesiesz.
Usuń