Omletolunch
Super omlet bez dodatku mąki czy proszku do pieczenia fot. D.Szymborska |
30 minut w środku dnia, akurat tyle, żeby wpaść do domu się przebrać i
coś zjeść. Ma być szybko, sycąco i zdrowo. Treningi były rano, głód pozostał.
Nie da się żyć na espresso, nawet z pianką. Dzień zapowiada się długi, to…i
tutaj jak w reklamach na ratunek przychodzi omletolunch! Chwila moment i można
siąść i spokojnie zjeść. Kalkulując czas na przygotowanie jedzenia od razu
doliczam też ten potrzebny na spokojne przeżuwanie. Nawet nie biorę pod uwagę
tego, że do żołądka będę wrzucać jedzenie. Nie tędy droga. Nie po to kombinuję
co by tu dobrego zjeść by potem na chybcika pożerać. Dodatkowo jak jem
spokojnie to czuje się lepiej, nic potem „nie leży” na żołądku, i co równie
ważne szybciej się najadam. To prawda, że mózg potrzebuje czasu by dostać
sygnał od żołądka – JEST JEDZENIE!
Omlet z cyklu – wszystko co było w lodówce. A po tygodniu trochę tego
się nazbierało: szpinak, pieczarki, pomidorki koktajlowe i odrobina pecorino.
Wszystkiego mało, ale razem z 2 jajkami zrobił się mega omlet.
I tak wróciła moc! Uśmiech też!
Składniki:
·
2 jajka od wybieganych kur,
·
garść pieczarek (ja nawet jak się
śpieszę to obieram je ze skórki),
·
2 pomidorki koktajlowe pokrojone
na ćwiartki,
·
3 szczypty tartego pecorino,
·
2 garście szpinaku w liściach,
·
odrobina masła klarowanego,
·
pieprz.
Przygotowanie:
Pieczarki obrać, wrzucić na patelnie na której jest odrobina masła
klarowanego, po chwili dodać szpinak i pomidorki koktajlowe. Włączyć piekarnik,
na żelaznej patelni rozpuścić masło klarowane. Jajka wbić do kubka i wymieszać
starannie, doprawić pieprzem, soli nie trzeba posłuży nam za to pecorino. Wlać
jajka na rozgrzany tłuszcz, poczekać aż dół się zetnie dodać warzywa i ser.
Włożyć do piekarnika. Poczekać aż omlet będzie gotowy!
Wygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuń